Basmati – kuchnia indyjska na Targówku

Targówek nie może się pochwalić ogromem restauracji jak Saska Kępa, Mokotów czy nawet pobliska Praga. Ostatnio, jednak, otworzyła się rewelacyjna indyjsko-nepalsko-tajska restauracja. Szczęśliwie mam tam blisko, jedzenie jest pyszne, więc zaglądam bardzo często.

Jest ciekawa oferta lunchowa za 20 zł. W cenie do wyboru danie wegetariańskie lub mięsne i do tego placek naan, roti lub ryż. Jadłam wiele razy i za każdym razem smakuje. Fajne jest to, że na facebookowej stronie na początku tygodnia pojawia się informacja o tym, co będzie każdego dnia na lunch w najbliższym tygodniu. Ponadto właściciele wprowadzają nowe dania, których nie ma w karcie i weryfikują, co wpadnie w gust klientów.

Chicken Korma

Mam kilka stałych dań, które zamawiam w indyjskich knajpkach. Z przystawek do tej pory jadłam w Basmati tylko samosy z kurczakiem. Dobre, aczkolwiek ciasto trochę twardawe i grube. Nadzienie ok. Zawsze zaczynam swoją przygodę z nową hinduską restauracją od Balti Chicken. Tu tak samo. Balti nieco inne niż te, które jadałam dotychczas. W sosie są warzywa w kawałkach, ale smak jest ciekawy i dobry.  Chicken Jalfreji ze sporą ilością warzyw, m.in. fasolki i groszku, Butter Chicken delikatnie maślany, kremowy jak śmietanka, Chicken Curry, Chicken Tikka Masala, Chicken Korma. Wszystkie indyjskie bardzo dobre. Ostatnie odkrycie to Aalu Chicken w sosie masala z ziemniaczkami, którego smak przywołuje mi na myśl Food Court w Hinduskiej dzielnicy Singapuru, gdzie jedzenie było mega pyszne. Ryż w Basmati to mistrzostwo świata. Gotowany z indyjskimi przyprawami, idealnie sypki, aromatyczny. Naan również bardzo dobry. Roti nie próbowałam.

Chicken Masala

Z kuchni tajskiej jadłam w Basmati zielone i czerwone curry z kurczakiem. Mega! Obydwa to jedne z lepszych, jakie jadłam. Przywołują na myśl tajskie doznania kulinarne i tajskie wspomnienia. Absolutne rarytasy.

Z nepalskiej kuchni spróbowałam zupę z kurczakiem. Dość gęsta, treściwa zupka, z ciekawie pokrojonymi warzywami i kurczakiem, jednak smak nie mój. Poza tym, nie mogę porównać z oryginałem.

Zdarzyło mi się też spróbować deser, którym częstowano gości w związku z obchodzonym tego dnia w Indiach i Nepalu świętem Maha Shivaratri, podczas którego oddaje się hołd hinduskiemu bogowi Shiva. Nie zapominajmy o Mango Lassi. Tutaj rewelacyjne!

Dania można również zamawiać na wynos.

P.S. Niestety ceratki w kwiatki nie sprawiają, że potrawy wyglądają tak dobrze jak w rzeczywistości.

Kontakt:

Warszawa, Borzymowska 43 lok. 8

Indyjski deser

Jeśli post Ci się podoba lub uważasz, że może kogoś zainspirować, będzie mi miło, gdy go udostępnisz lub polubisz:)

2 Comments

  1. Czaro 11 maja 2017 at 14:51

    Dlaczego nie byliśmy z Wami w tej restauracji??!! 😛

    Reply
    1. SmakSzlaku 13 maja 2017 at 10:29

      Bo mieliście, zgodnie z życzeniem, osobistego domowego kucharza:)

      Reply

Leave A Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *