Kiedyś mazurek był jednym z ciast, do których się nie zbliżałam. Sklepowy, twardy, z warstwą lukru, doczepionymi barankami, jajeczkami czy innymi symbolami świątecznymi. Odkąd dzięki jednej z moich rewelacyjnych koleżanek poznałam prostego mazurka, uwielbiam go. Jest szybki w wykonaniu, za każdym razem może wyglądać inaczej i staje się przebojem wielkanocnych stołów. Jego minus – istna bomba kaloryczna.
Składniki na dwie małe brytfanki:
- 300 g mąki tortowej lub pszennej (2 szklanki)
- 400 g masła
- 100 g cukru pudru
- 2 żółtka
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 lub 2 łyżki śmietany lub wody
- Kilka łyżek mleka
- 5 czubatych łyżek kakao
- Cukier (według uznania)
- 1 tabliczka gorzkiej czekolady
- Bakalie do dekoracji
Przygotowanie:
Do robota kuchennego wsypujemy mąkę, pokrojoną kostkę masła (200 g), cukier puder, 2 żółtka, proszek do pieczenia, śmietanę lub wodę. Włączamy robota, by ukręcił jednolitą masę. Lub ugniatamy ją ręcznie. Ja preferuję szybkie rozwiązania, więc załatwia to robot.
Z gotowej masy formujemy kulkę i wkładamy do lodówki na 30 minut.
Po upływie pół godziny nastawiamy piekarnik na 150 stopni. Wyjmujemy masę z lodówki. Kroimy gruby plaster i kładziemy na płasko do brytfanki. Rozgniatamy, by miał ok. 1 cm grubości. Dokładamy kolejne, by ostatecznie spód brytfanki był cały wyłożony masą z ciasta. Boczki powinny być nieco wyższe. Pieczemy aż ciasto będzie złociste. Czyli krótko. Ostatnio, gdy piekłam, wystarczyło 15 minut.
Pozostawiamy ciasto do wystygnięcia.
W garnku na dno wlewamy troszkę mleka. Stawiamy na gaz. Dodajemy i roztapiamy kostkę masła. Cały czas mieszając dodajemy kakao, cukier według uznania (ja daję na tę ilość 2-3 łyżki, ale masa nie jest wówczas zbytnio słodka). Następnie wrzucamy połamaną na cząstki czekoladę. Cały czas mieszamy, a potem masę wylewamy na wystudzone blaty.
Kiedy masa lekko przestygnie przyozdabiamy bakaliami.