Jezioro Como – alpejska perełka w Lombardii

Polodowcowe Jezioro Como było naszym pierwszym przystankiem podczas jesiennego roadtripu po Włoszech w czasach COVID-owych. Jezioro kształtem przypomina odwróconą literę Y. Ma około 50 km długości i około 5 km szerokości. Momentami ma aż 410 metrów głębokości, co czyni je najgłębszym jeziorem alpejskim i jednym z najgłębszych jezior w Europie.  

Pierwsze z lewej to Jezioro Maggioore, środkowe Lugano, po prawej Como

CADENABBIA

Zatrzymaliśmy się w malutkiej miejscowości Cadenabbia na zachodnim wybrzeżu jeziora (mniej więcej w połowie jego długości) tuż przed rozwidleniem dwóch odnóg jeziora. To bardzo dobry punkt wypadowy.

Lombardia jest najbogatszym regionem Włoch, co widać gołym okiem na malutkich uliczkach Cadenabbi i pobliskiego Tremezzo. Lamborghini, Maserati czy Ferrari to nierzadki widok.

Tu akurat stary Fiat:)

Wiele gwiazd światowego kina ma tutaj swoje wille (Sylwester Stallone, Brad Pitt czy George Clooney). Noclegi za kilkadziesiąt tysięcy złotych? Proszę bardzo. My aż tak nie zaszaleliśmy. Mieliśmy hotel z rewelacyjnym widokiem (samego hotelu nie polecam, ale widok tak😊), a dodatkowo byliśmy bardzo blisko portu promowego.

Widok z okna na Jezioro Como i miasteczko Bellagio

Warto kupić jednodniowy bilet na prom i zorganizować sobie wycieczkę. Navigazzione Lago di Como – to punkt sprzedaży biletów i wejście na prom. Cena całodniowego biletu dla osoby dorosłej 15€.

VILLA CARLOTTA

Znajduje się pomiędzy Cadenabbią a Tremezzo.  Willa została wybudowana pod koniec XVII wieku przez markizów Clerici z Mediolanu. W 1843 roku trafiła z ręce księżnej Marianny Prus, która podarowała ją swojej córce Carlottcie w prezencie ślubnym.

Obecnie można zwiedzać willę, w której znajduje się  małe muzeum (jak dla mnie przeciętne) i całkiem fajne ogrody, które momentami przenoszą nas do bambusowej dżungli.

W ogrodach jest ponad 1000 drzew, ponad 200 róż, wiele rododendronów i innych ciekawych krzewów. Ciekawostką są tunele cytrusowe czy wielkie drzewa i inne tropikalne rośliny. Ogrody przede wszystkim warto odwiedzić wiosną, gdy wszystko kwitnie. Ja byłam jesienią (niezbyt spektakularna pora jak na ogrody). Tak samo byłam w arboretum w Rogowie czyli po kwitnieniu i przed złotymi liśćmi.

Ponieważ Carlotta położona jest na wzgórzu, rozciągają się z niej bardzo ładne widoki na jezioro. Budzić się z takim widokiem to bajka. Choć sama Carlotta nie miała sposobności zbyt długo cieszyć się willą, gdyż bardzo młodo zmarła.

Wstęp na teren dla osoby dorosłej to 12€. Na wejściu dostaje się mapkę z wytyczonymi trasami (dłuższą lub krótszą). Warto nią podążać.

TREMEZZO

Bardzo luksusowe, maciupeńkie miasteczko. Kilka strasznie drogich hoteli, choćby Grand Hotel Tremezzo, bardzo ładna architektura i widok na jezioro.

BELLAGIO

Naszą jednodniową promową wycieczkę zaczęliśmy od Bellagio – miasteczka położonego na rozwidleniu odnóg Jeziora Como. Promem płynie się do niego raptem kilkanaście minut. Miasteczko jest urocze. Położone u stóp góry San Primo o wysokości 1686 m.n.p.m. pnie się dość stromo pod górkę, więc raczej załóżcie wygodne buty. Wąskie uliczki, skuterki, piękna włoska architektura.

Warto przespacerować się po całym miasteczku (nie zajmie to dużo czasu) i dotrzeć aż na nabrzeże zlokalizowane za Ogrodami Serbelloni.

Zatoczka po drugiej stronie miasteczka czyli na drugą odnogę jeziora

VARENNA

Nasz drugi punkt na promowej trasie to miasteczko, a właściwie wioska, położone dokładnie po drugiej stronie jeziora niż Cadenabbia. Do Varenny można dojechać także pociągiem.

W Varennie warto przejść się wśród nabrzeża, zapuścić w wąskie uliczki, wspiąć na górę w okolice bazyliki di S.Giorgio (pochodzącej z 1313 roku, odrestaurowanej w 1957 roku). Na placyku naprzeciwko niej trafiliśmy na wystawę starych samochodów.

W Varennie jest też zamek di Vezio, do którego warto się przejść. My już zrezygnowaliśmy. Ciekawie zapowiada się też 6 kilometrowa trasa piesza Pino, z której rozpościerają się ponoć przepiękne widoki. Są w Varennie także dwie wille wraz z ogrodami, które można odwiedzić: Villa Cipresi  i Villa Monastero (położone obok siebie), a także sporo innych zabytkowych willi.

Pro tip: promem wraca się przez Bellagio. Bezpośrednie promy do Cadenabbi kursują bardzo rzadko. Nie jest to kłopot. Wszystko trwa szybko.  

BALCONE D’ITALIA

Samochodem wybraliśmy się na szczyt, który oferuje super widoki (nas niestety spotkała mgła i deszcz). Widok na Jezioro Lugano (część należy do Włoch, a część do Szwajcarii) i na Jezioro Maggiore. Droga oczywiście jest wąska i kręta (jak to w górach), jednak można poobserwować życie toczące się w pewnej odległości od Jeziora. Można też oczywiście pójść na trekking w góry i zahaczyć o Balcone d’Italia. Patrząc na szlak, przypuszczam, że trasa może być bardzo ciekawa. Widoki najprawdopodobniej piękne (w końcu na trzy jeziora). Nam udało się zobaczyć gdzieniegdzie zarys wody nieśmiało wynurzający się z gęstej mgły.

LENNO

Warto wpaść do rodzinnej firmy Vanini produkującej rewelacyjną oliwę z oliwek i kosmetyki naturalne.

COMO

To już większe miasteczko. Liczy sobie niespełna 80 tys. mieszkańców. Sławę i bogactwo zawdzięcza produkcji jedwabiu, która rozwijała się do XVI wieku. My wpadliśmy na spacer, kawkę i mały lunch.

Jeśli post Ci się podoba lub uważasz, że może kogoś zainspirować, będzie mi miło, gdy go udostępnisz lub polubisz:)

Leave A Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.