Mazury – na południe od Giżycka z wody i lądu czyli gdzie zjeść, co zobaczyć i gdzie cumować. Część I

Teraz, kiedy wróciłam do domu o żeglarskim tygodniu przypomina tylko brązowa opalenizna, rozjaśnione słońcem włosy, smak zimnej pigwoniady przywiezionej znad mazurskich jezior i stos zdjęć na karcie pamięci. Dużo to i mało.

Pora szybko uporządkować wspomnienia, by nie umknęły, zwłaszcza, że mam sporo praktycznych informacji.

Pigwoniada – lokalny, naturalny mazurski smak. Idealny na upalne dni.

W Polsce od jakiegoś czasu panują spore upały, dzięki czemu pogodę mieliśmy iście wakacyjną. Rzadko kiedy taką mam na wakacjach: upał, upał i jeszcze raz upał. Takie wakacje to ja lubię! Niestety w przypadku żeglowania minus takiej pogody jest spory – mianowicie flauta. Czyli brak wiatru. A to oznacza, że dystansów zbyt wiele nie pokonaliśmy, gdyż jak wszyscy wiedzą, wiatr to przyjaciel żeglarza.

 

Mazury zwane Krainą Tysiąca Jezior to tak naprawdę kraina, która posiada znacznie więcej jezior niż wspomniany tysiąc. Dzięki temu oferuje szereg atrakcji: całą masę sportów wodnych (żeglowanie, pływanie motorówką różnej wielkości, od maleńkiej do takiej, na której można nocować, skutery wodne, wind i katesurfing, rowery wodne czy kajaki).

Poranek w Rynie
Folwark Łuknajno

Ponadto Mazury to hektary przepięknych lasów, idealnych na grzyby czy długie spacery. Dodatkowo rozwijające się szlaki rowerowe i sielska wieś.  Naprawdę jest co robić.

Stare Sady
Zatoka Łukniańska

Poniższy wpis jest długi, więc podzieliłam go na dwie części. Lecimy.

Jezioro Niegocin

To trzecie co do wielkości jezioro w Polsce. To nad nim leży Giżycko stanowiące „bramę Mazur”, rozdzielając je na część północną i południową (tym razem skoncentruję się na części południowej). To nad nim leżą Wilkasy, z których braliśmy łódkę.

Giżycko

Giżycko jest atrakcją samą w sobie. W ostatnich latach wypiękniało, ma ciekawie zagospodarowaną linię brzegową, dość dobrą infrastrukturę, wiele sklepów i restauracji.

Giżycko – co zobaczyć?

Twierdza Boyen

Tym razem w twierdzy nie byliśmy, ale zwiedziliśmy ją kilka lat temu podczas małego road tripu dookoła mazurskich jezior. Twierdza Boyen to budowla z pierwszej połowy XIX wieku. Na twierdzę warto przeznaczyć trochę czasu, gdyż jest ona spora. Twierdza w czasie I Wojny Światowej odegrała ważną rolę przyczyniając się do zwycięstwa armii niemieckiej. Po II Wojnie Światowej pełniła najróżniejsze funkcje, np. wykorzystywana była jako ferma drobiu, serownia czy pieczarkarnia. Obecnie oprócz możliwości zwiedzania można także uczestniczyć w odbywających się w niej imprezach czy festiwalu szant.

Twierdza Boyen

Kanał Giżycki z mostem obrotowym

Kanał umożliwia przepłynięcie statkom pasażerskim i jachtom z północnej do południowej części Mazur czyli łączy Jezioro Niegocin z Jeziorem Kisajno. Aby przez niego przepłynąć żaglówką trzeba położyć maszt. Most powstał w drugiej połowie XIX wieku, jest wpisany do rejestru zabytków nieruchomych i jest unikatowy pod względem konstrukcji. Jest jednym z kilku tego typu mostów występujących w Europie.

Giżycko – gdzie jeść?

Giżycko – Podkładka

Podkładka znajduje się, jak sama nazwa wskazuje, pod kładką, która jest tuż przy porcie. A port w Giżycku jest fajny i warto go odwiedzić. Podkładka to przyjemna miejscówka, choć trochę trudno określić, czy to miejsce jedzeniowe czy taneczne bardziej. Kilka potraw spróbowaliśmy i możemy polecić. Na przykład krem z pomidorów z bazylią i mozzarellą (10 zł) czy krem chilli z wołowiną, czerwoną fasolą i serem cheddar (12 zł). Bardzo dobra jest także sałatka summer z liśćmi szpinaku, arbuzem, fetą i awokado (19 zł). Absolutnie fantastyczne są nachosy (19 zł). Może nie wyglądają zbyt wyjściowo, ale smakują rewelacyjnie. Podane z chilli con corne, guacamole i ze śmietaną. Porcja całkiem spora. Burgery też niczego sobie. Fantastyczna jest pigwoniada – czyli naturalny słodki napój, bez konserwantów i innych sztucznych dodatków. Moijto także ok. Long Island Ice Tea niekoniecznie.

Krem chilli
Sałatka summer

Wilkasy

To właśnie stąd czarterowaliśmy łódkę.

Wilkasy – Resort Marina

Port jest malutki i infrastruktura słabiutka. Można jednak wynająć domek nad samym jeziorem. Domki mają zróżnicowany standard i wyglądają całkiem przyjemnie. Można zorganizować tu wesele czy konferencję. Prysznic w marinie kosztuje 10 zł. Jest w miarę ok, woda ciepła, ale jak w wielu portach starcza jej na 5 minut kąpieli. Wygląda to tak, że kupujemy żeton, który wkładamy do „baterii” prysznicowej. Lepiej nie lać wody non stop, tylko używać przycisku „start – stop”. Po 5 minutach „lania”, woda się kończy.

  • Prysznic – 10 zł/5 min. – 4 prysznice damskie, 4 męskie
  • WC – w cenie (2 toalety damskie i 2 męskie)
  • Pobór prądu – jest
  • Pobór wody – jest
Wschód słońca na Jeziorze Niegocin z portu w Wilkasach

Upałty – Karczma i Hotelik Stary Młyn

To miejsce, które nie jest położone przy szlaku Wielkich Jezior Mazurskich. Jest po przeciwnej stronie Jeziora Niegocin niż Wilkasy i jest od tegoż jeziora oddalone. Czyli jeżeli chcemy się tam dostać, to należy podjechać. Karczma mieści się w starym młynie. Jest fajnie zaaranżowana i ma przyjemny widok na malutkie jeziorko. Teraz trafiliśmy tam przypadkiem, przywiezieni przez kolegę, który mocno rekomendował to miejsce pod względem jedzeniowym. Gdy dotarliśmy, okazało się, że kilka lat temu spaliśmy dokładnie w hoteliku karczmy i wspominam to miejsce bardzo miło. Można też kupić tu pigwoniadę, lokalne miody czy dżemy.

Karczma i Hotelik w Starym Młynie
Kwietniowy widok na jeziorko przy karczmie w Upałtach
Lato w Upałtach

Jezioro Boczne

Tutaj są dwa miejsca jedzeniowo – przystaniowe, które chciałam odwiedzić, ale tym razem nie udało się. Jedno to Rybaczówka w Bogaczewie, a drugie naprzeciwko po drugiej stronie jeziora port przy Gospodzie pod Czarnym Łabędziem. Wy spróbujcie i dajcie znać, jakie wrażenia. Jezioro Boczne jest niewielkie. Ma tylko 1,6 km². W najgłębszym miejscu ma 17 m.

Jezioro Jagodne

Jezioro Jagodne jest podłużne, zdecydowanie większe (9 km długości i niekiedy nawet 1,8 km szerokości) i znacznie głębsze (nawet 37 metrów). Aby dostać się na nie wpływając z Jeziora Bocznego trzeba złożyć maszt, gdyż musimy pokonać most.

Jezioro jest malownicze. Skorzystaliśmy z jego uroków śpiąc na dziko, czyli cumując łódź gdzieś w ustronnym miejscu. Ważne, by pamiętać o zabraniu ze sobą śmieci. Wydaje się to oczywiste, ale niestety nie każdy pamięta.

Nasza miejscówka “na dziko”
Obrazki z cumowania “na dziko”

W Jagodnem Małym jest ponoć ładny dworek z XIX wieku. Możecie sprawdzić. Mi się nie udało.

Jezioro Szymoneckie

Dalej wpływamy na Jezioro Szymoneckie, kładziemy maszt i rozpoczynamy przeprawę przez 4 kanały. Kanały są fantastyczne, gdyż to właśnie dzięki nim mazurskie jeziora zostały ze sobą połączone, tworząc jednocześnie wielki akwen dla żeglugi.

W jednym z mazurskich kanałów

Jezioro Szymon

To kolejne jezioro tuż za Kanałem Szymońskim. Jest o tyle ciekawe, że na jego środku jest niedawno otwarta smażalnia ryb. Powiedziałabym, że lokalizacja jest idealna, gdyż znajduje się ona w miejscu, gdzie nie można pływać pod żaglami (między jednym a drugim kanałem), dlatego łatwo i szybko można przy niej zacumować.

Jezioro Ryńskie

Aby do niego się dostać przepływamy za Jeziorem Szymon, Kanał Mioduński, miniaturowe Jezioro Kotek, Kanał Grunwaldzki, Jezioro Tałtowisko i Kanał Tałteński (in. Tałcki). Przy wejściu do Kanału Tałckiego z Jeziora Tałtowisko po obu jego stronach jest pole campingowe, które wygląda całkiem przyjemnie. Przy końcu kanału po lewej stronie mijamy bar piwny. Aż w końcu wpływamy na rozległe podłużne Jezioro Tałty, o którym będzie w następnym poście. Jeśli skierujemy się na prawo dopłyniemy do Jeziora Ryńskiego, które mierzone razem z Jeziorem Tałty zajmuje powierzchnię 19 km².

Ryn

Warto dopłynąć (lub jeśli podróżujecie samochodem czy innym środkiem lokomocji dojechać) do Rynu.

Ryn – co zobaczyć?

Główną atrakcją Rynu jest odrestaurowany zamek krzyżacki, w którym obecnie mieści się hotel. Hotel, a tym samym zamek, ma dość fajny klimat i fantastyczną salę rycerską. Na dziedzińcu odbywają się imprezy, m.in. typu „światło i dźwięk”.

Widok z portu na Zamek w Rynie
Sala rycerska na Zamku w Rynie

Ryn – gdzie zjeść?

W samym porcie bez problemu znajdziecie Gościniec Ryński Młyn. To miejsce, które warto odwiedzić.

Gościniec Ryński Młyn

Jako przystawkę spróbujcie chrupiących stynek młynarzowej (17 zł). Te maleńkie smażone rybki, maczane w sosie idealnie zaspokoją pierwszy głód.

Smażone stynki

Warto też spróbować zupy rybnej (15 zł). Smażone małe okonki (38 zł) niespecjalnie mnie przekonały. Dobra jest też kaczka z żurawiną (44 zł), choć towarzyszące jej opiekane ziemniaczki sprawiły, że danie zrobiło się zbyt tłuste. Ciekawe wydają się być także dania ziemniaczane. Porcje są duże, więc nie ma sensu przesadzać z ilością zamawianych dań.

Ryn – gdzie cumować?

Najbardziej okazale prezentuje się Eko Marina, która jest najbliżej Gościńca. Jest ona zarazem duża i dość głośna. Ma nowy węzeł sanitarny (nawet wyposażony w pralkę).

Ekomarina w Rynie

Tuz obok niej (właściwie  jak wpływamy do portu to przed nią) jest mała nieopisana marina (bardziej przeznaczona na łódki rezydenckie, jednak w miarę wolnych miejsc można w niej zacumować). Pytajcie o marinę u Sławka. Cisza, spokój, czyste sanitariaty (choć bardzo ich niewiele).

  • Cumowanie na dobę – 30 zł
  • + cumowanie od osoby – 6 zł
  • Prysznic – 5 zł/5 min. – 2 kabiny koedukacyjne
  • WC – w cenie – 2 kabiny koedukacyjne
  • Pobór prądu – 15 zł
  • Pobór wody – jest

Tu kończę pierwszą mazurską część. Zapraszam do drugiej.

Jeśli post Ci się podoba lub uważasz, że może kogoś zainspirować, będzie mi miło, gdy go udostępnisz lub polubisz:)

2 Comments

  1. Magdalena Dziurowicz 22 sierpnia 2018 at 19:06

    A ja polecam odwiedzić bagna Nietlickie gdzie roi się od Bocianów i nocleg w agroturystyce u Panii Marty Wąsiakowskiej 🙂

    Reply
    1. Smak Szlaku 25 sierpnia 2018 at 18:45

      Wygooglałam. Bagna wyglądają super. A ta agroturystyka to Stara Kuźnia w Miłkach?

      Reply

Leave A Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.