Mazury – na południe od Giżycka z wody i lądu czyli gdzie zjeść, co zobaczyć i gdzie cumować. Część II

Jezioro Tałty

Tak jak pisałam w poprzednim poście to duże, a przede wszystkim długie jezioro. Jego wody mieszają się z wodami Jeziora Ryńskiego. Na Tałtach jest sporo miejsc do cumowania. Ja jednak polecam Port Stare Sady, który znajduje się tuż poniżej Kanału Tałckiego (po przeciwnej stronie jeziora Tałty niż kanał).

Stare Sady

Stare Sady to bardzo ładna wioska położona zaledwie 6 km od Mikołajek. Nie ma w niej żadnego sklepu, ale domki, które tam są, prezentują się bardzo urokliwie. Jest sporo miejsc, w których można nocować.

Stare Sady
Stare Sady

Stare Sady – gdzie cumować?

Port&Chillout Stare Sady

Zarówno port, jak i sama miejscowość oczarowały mnie. Właściwie chyba wszystkim z załogi port przypadł do gustu, gdyż wracając także tam cumowaliśmy. Już z jeziora widać Restaurację Pod Jabłoniami i to właśnie tam się kierujemy. Restauracja znajduje się przy samej plaży. Całkiem sporo stolików na zewnątrz. Dodatkowo można relaksować się na leżakach lub hamakach. Wieczorami w restauracji odbywają się koncerty. W obrębie portu jest też kąpielisko, z miejscem na ognisko i ławeczkami. Jest naprawdę przyjemnie.

  • Cumowanie na dobę – 50 zł
  • Prysznic – 13 zł/czas nieograniczony– 5 kabin damskich, 3 męskich
  • WC – w cenie – 3 kabiny damskie, 2 męskie
  • Pobór prądu – 15 zł
  • Pobór wody – jest
Port Stare Sady
Jest i miejsce dla dzieci

Przystań Hobby

Przystań ma nieco gorszą infrastrukturę. Nie ma dostępu do prądu czy wody na pomoście, jednak oferuje bardzo sielski klimat. Aby dowiedzieć się więcej po przypłynięciu wdrapcie się na górę, przejdźcie na drugą stronę ulicy do Tawerny Zielony Wiatr i tam pytajcie. Przystań jest dużo tańsza od pozostałych.

  • Cumowanie, prysznic, wc – 8 zł
  • Pobór prądu – brak
  • Pobór wody – brak

Stare Sady – gdzie zjeść?

Restauracja Pod Jabłoniami

Restauracja mieści się w porcie Port&Chillout Stare Sady. Oferuje m.in. bardzo dobrą pikantną zupę rybną (18 zł). Dużą i dobrą porcję spaghetti z bobem i pancettą (36 zł) i podobno fantastyczny ogromny tort bezowy.

Spaghetti z bobem

Ville i Apartamenty SADY

Gdy wyjdziecie z portu na ulicę i pójdziecie w prawo dojdziecie do uroczych domków, w których można zjeść fantastyczne śniadania (36 zł), napić się pysznej latte (10 zł) lub kawy mrożonej (15 zł) czy zjeść, obiad, kolację lub napić się drinka. Jadłam tam bardzo dobrą sałatkę z buraka, koziego sera i orzechów.

Ville i Apartamenty w Starych Sadach

Tawerna Zielony Wiatr

Jeśli natomiast po wyjściu z portu pójdziecie w lewo to po niecałym kilometrze dojdziecie do kolejnego cudnego miejsca czyli Tawerny Zielony Wiatr (Stare Sady 6). Restauracja mieści się w drewnianym domku, porośniętym bujną roślinnością. Wygląda jakby czas się w niej zatrzymał. I tu uwaga. Jeśli chcecie tam jeść to zaplanujcie sobie dużo czasu, gdyż dania wykonywane są ręcznie i są typowym slow food. Miejsce to słynie z dobrych pierogów i tak rzeczywiście jest. Jednak, jeśli nie jadacie tłuszczu to poproście o mniej tłustą wersję. Moje pływały w tłuszczu.

Tawerna Zielony Wiatr

Jezioro Mikołajskie

Dopływając Jeziorem Tałty do Mikołajek musimy złożyć maszt, gdyż mamy do przepłynięcia most kolejowy, drogowy i kładkę dla pieszych. Dalej przepływamy przez Mikołajki, które od strony jeziora pięknie się prezentują. Właśnie w Mikołajkach wody Jeziora Tałty zlewają się z wodami Jeziora Mikołajskiego.

Jezioro Mikołajskie

Mikołajki

Mikołajki, określane „perłą Mazur” czy „mazurską Wenecją” w moim odczuciu nie oferują zbyt wiele atrakcji. Fajnie je zobaczyć, aczkolwiek nie zachwyciły mnie chociażby tak jak wspomniane powyżej Stare Sady.

Mikołajki
Mikołajki
Mikołajki

Mikołajki – gdzie cumować?

Wioska żeglarska

Jest w samym sercu Mikołajek. Głośna, choć wydaje się być atrakcyjna. Szybko zapełnia się spływającymi z jezior łódkami.

Eko Marina

Położona nieco dalej w kierunku Śniardw, jednak nadal blisko, by dotrzeć w kilka minut do centrum. Oferuje dobry standard sanitariatów, zadaszone miejsca na grilla lub śniadanie.

  • Cumowanie na dobę – 28 zł
  • Prysznic, WC, umywalka – 15 zł/5 minut (wc i umywalka bez ograniczeń) – 2 kabiny damskie, 2 męskie
  • WC – 2 kabiny damskie, 2 męskie
  • Pobór prądu – 15 zł
  • Pobór wody – jest
EkoMarina Mikołajki

Mikołajki – gdzie zjeść?

Bella Italia

Kuchnia włoska tym razem. Pójdźcie tu na pikantną zupę rybną z owocami morza i mleczkiem kokosowym (20 zł). Grzechu warta! Jeśli lubicie owoce morza to skuście się na ostre risotto z krewetkami, cukinią i papryczką (39 zł). Z pizzy próbowałam trzy: Capricciosa z pieczarkami i szynką (24,90 zł) – bardzo dobra, taka może trochę zwyczajna, ale przez swoją prostotę naprawdę dobra. Druga to Vegana (24,90 zł) z pomidorem, pieczarkami, rukolą i czosnkiem. Poprawna. A trzecia to Gambaretti (39,90 zł) z krewetkami i pomidorkami cherry. Ciekawym dodatkiem był koperek. Jednak cała pizza była zdecydowanie za słona przez co ciężko było ją zjeść. A na deser lodowy tort bezowy – mistrzostwo! Dla niego warto tam iść!

Fantastyczny tort bezowy w Bella Italia

Jezioro Bełdany

Dalej na południe Jezioro Mikołajskie przechodzi w dwa różne jeziora. Jezioro Bełdany i Jezioro Śniardwy. Najpierw Bełdany. Jezioro ma ciekawy kształt. Jest długie na ponad 12 km i szerokie na 1,5 km. To jezioro rynnowe, które ma bardzo strome brzegi, porośnięte świerkami i sosnami. Po tym jeziorze nie pływaliśmy, ale jadąc do Popielna, o którym będzie niżej przejeżdżaliśmy przez śluzę w Guziance. Śluzę trzeba pokonać, gdy chcemy przepłynąć na Jezioro Nidzkie.

Śluza Guzianka

W Guziance (tuż koło śluzy) można też zwiedzać bunkier obronny. Naprzeciwko bunkra jest też mały sklep spożywczy, w którym można kupić pigwoniadę:)

Bunkier w Guziance

Jezioro Nidzkie

Uchodzi za perłę jezior mazurskich. Panuje na nim cisza i spokój i to w dosłownym tego słowa znaczeniu, gdyż po jeziorze nie można pływać na silniku.

Leśniczówka Pranie

To miejsce, w którym Konstanty Ildefons Gałczyński często bywał w ostatnich latach swojego życia. W muzeum byliśmy kilka lat temu w kwietniu. Wówczas byliśmy jedynymi gośćmi. Gdy teraz przejeżdżaliśmy koło niego na poboczu stało mnóstwo samochodów. Leśniczówka ma swój urokliwy charakter. Warto je odwiedzić. Ponadto w okolicy są piękne lasy.

Jezioro Łuknajno

To malutkie jeziorko polodowcowe tworzące rezerwat ornitologiczny. Nie ma możliwości, by na nie wpłynąć, ale można dostać się cumując w Zatoce Łukniańskiej przy Folwarku Łuknajno i przejść w pięć minut do wieży widokowej, z której można popatrzeć na żyjące na jeziorze łabędzie nieme. Warto mieć dobry zoom lub lornetkę. Po południowo-zachodniej stronie jeziora prowadzi ścieżka przyrodnicza, a wokół jeziora 11 kilometrowa trasa rowerowa.

Jezioro Śniardwy

To największe polskie jezioro. Ma około 106 km², jednak jest ono stosunkowo płytkie (najgłębsze miejsce to 24 metry). W związku z licznymi płyciznami, głazami narzutowymi i dużymi rozmiarami potrafi zaskakiwać żeglarzy.

Jezioro Śniardwy

Folwark Łuknajno i Restauracja pod Łabędziem

Absolutnie malownicze miejsce, sprawia wrażenie odciętego od świata. Dostać się można do niego z wody lub szutrową drogą lądową.

Folwark Łuknajno
  • Cumowanie na dobę – 20 zł
  • + 5 zł od osoby dorosłej, 4 zł dziecko
  • Prysznic – 12 zł/5 minut – nie wiem, jaki standard
  • WC – w cenie cumowania
  • Pobór prądu – brak
  • Pobór wody – brak

W folwarku można zorganizować ognisko, można też wynająć pokój, jest restauracja. Nie wiem, jak karmi, ale kawę daje dobrą.

Jest też dostęp do plaży, na której jest wieża widokowa z widokiem na Jezioro Śniardwy. Czyli z jednej strony mamy Łuknajno, a z drugiej Śniardwy.

Ścieżka prowadząca nad Jezioro Śniardwy
Wieża widokowa na Śniardwy

Port Popielno

Port wygląda skromnie, ale jest pobór prądu i wody. Prysznice i toalety są w porządku. Nie wiem, jakie ceny. Warto natomiast tam przypłynąć lub przyjechać samochodem ze względu na ośrodek badawczy Polskiej Akademii Nauk i hodowlę bobrów oraz koników polskich (koniki można spotkać także w znanej żeglarzom Wierzbie). Muzeum zwiedza się z przewodnikiem (8zł osoba dorosła), który następnie zaprowadza zwiedzających na farmę bobrów, wyprowadza na zewnątrz jednego boberka. Co ciekawe, jeśli mały bóbr się zgodzi to można go nawet pogłaskać. Bobry po II Wojnie Światowej były na wymarciu i to właśnie tutaj, w Popielnie, utworzono stację badawczą mającą na celu uratowanie populacji.

Konik Polski
Dwuletni boberek

Niedźwiedzi Róg i Gościniec w Głodowie

Całkiem niedaleko jest port Niedźwiedzi Róg i słynący z dań rybnych Gościniec w Głodowie. Mam mieszane uczucia dotyczące Głodowa. Zupa rakowa (15 zł) bardzo dobra, sandaczowa – bardzo delikatna na ryżu z pulpetami z sandacza trochę kojarzy mi się z dietą mega lekkostrawną (13 zł), ale jest dość dobra.

Zupa z sandacza

Frytki z karasia (13 zł) natomiast zawiodły mnie zupełnie. Tłuste i daleko im do stynek z Rynu. Sandacz z kaparami bardzo dobry, ale miał być duszony, a jedna jego część była ewidentnie smażona. Smażony filet z sandacza poprawny. W Gościńcu można także wynająć pokoje. Otoczenie jest bardzo przyjemne. Również z dala od cywilizacji, więc jeśli szukacie odpoczynku z dala od wszystkiego to jest to dobre miejsce.

Zachód słońca w Mikołajkach

Podsumowując będę tęskniła. Za wiatrem owiewającym twarz, za pluskaniem wody uderzającej o brzeg jachtu, za lepkim zapachem upalnej wsi, na który składa się zapach pokrzyw, lekko zgniłych dzikich jabłek, siana czy nawet krowiego łajna, za sielskimi widokami i za beztroską…

Jeśli post Ci się podoba lub uważasz, że może kogoś zainspirować, będzie mi miło, gdy go udostępnisz lub polubisz:)

Leave A Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *