Do tej pory koreańska kuchnia była mi zupełnie obca. Miss Kimchi na Żelaznej to drugie miejsce, w którym zapoznaję się z koreańskimi smakami.
Wcześniej byłam w Koreance. W Miss Kimchi klimat jest zupełnie inny, choć wystrój do Koreanki nieco podobny. W Miss Kimchi jest bardziej w stylu street food’owym, bardziej na luzie. Potrawy zamawia się przy barze i jeśli jesteście pierwszy raz to można liczyć na pomoc w wyborze. Lokal jest niewielki, więc nie może jednorazowo pomieścić wiele osób.
W Miss Kimchi przede wszystkim można zamawiać boxy, w których jest podstawowe danie, ryż i 4 przystawki. Box kosztuje 25 lub 30 zł. Można także zamówić Bibimbap (czyli jedno z bardziej popularnych koreańskich dań – ryż z wołowiną, warzywami i jajkiem) lub dwie zupy do wyboru: udon albo kimchi. Chcieliśmy zamówić i box i zupę, ale podczas składania zamówienia poradzono nam, by wziąć albo zupę albo box, gdyż porcje są duże. I rzeczywiście, zupa i box byłyby nie do przejedzenia.
Pierwszy box, który bierzemy jest z ostrym kurczakiem (25 zł), a drugi z łagodną duszoną wołowiną (30 zł). Wołowina super, choć zbyt słona. Kurczak dobry. Spośród przystawek wybieramy kimchi. Kimchi to nic innego jak sfermentowane warzywa. Najbardziej popularne jest kimchi z kapusty pekińskiej i takie można zjeść w Miss Kimchi. Bierzemy łagodne i zgodnie z zapowiedzią sprzedawcy jest ono dość mało wyraziste. Natomiast kimchi ostre jest bardzo dobre. Do tego bierzemy cukinię w sosiku – fantastyczna, kiełki – ciekawe w smaku. Kilka przystawek jest na ciepło: makaron z batatami, pierożki, smażone kimchi. Warto popróbować, choć przystawki na ciepło to w głównej mierze warzywa zasmażane w cieście – do dietetycznych nie należą.
Innym razem zdecydowałam się na udon wegetariański z grzybami shitake, grubym makaronem i do tego opcjonalnie z płatami tuńczyka (21 zł). Smakuje bardzo dobrze! Jest lekko słodkawy, makaron smakuje idealnie. Udon jest rzeczywiście duży, więc już nie ma sensu nic do niego dodatkowo zamawiać, chyba, że weźmiecie udon na pół z kimś i dodatkowo jakieś inne danie.
Drugim daniem były tradycyjne koreańskie Bulgogi również serwowane w typowym dla Miss Kimchi boxie. Bulgogi to grillowana wołowina pokrojona na drobne kawałki, tutaj przygotowana w woku. Trochę za słona jak dla mnie. Do tego 4 wybrane dodatki. Tym razem ryżowy makaron, lekko ostre ogórki w chili – bardzo dobre, kimchi i fantastyczne brokuły z sezamem.
Podsumowując kuchnia koreańska to nie jest moja ulubiona kuchnia, jednak jest to coś nowego i odmiennego i na pewno jeszcze wrócę. Miss Kimchi to fajne miejsce na szybki lunch czy niezobowiązujące wyjście, ale nie jest to lokal na wielogodzinne siedzenie przy stoliku.
Adres: Warszawa, Żelazna 58
Jeśli post Ci się podoba lub uważasz, że może kogoś zainspirować, będzie mi miło, gdy go udostępnisz lub polubisz:)