Muzeum Wsi Radomskiej

O tym, że skanseny lubię bardzo pisałam już nie raz. Ten radomski od dawna był w planach, ale zawsze jakoś się nie składało. W tym roku majówka zimna i z dalszych wyjazdów zrezygnowaliśmy. W sumie nie pierwszy raz w czasie majówki poznajemy okoliczne atrakcje. Kiedyś była twierdza w Modlinie, innym razem Arkadia w Nieborowie, a teraz padło na Radom, a właściwie skansen, bo tylko do niego pojechaliśmy.

Pora trafiła się super. Rozkwitająca wiosna,  jeszcze nie w pełni rozwinięte liście, sprawiały, że lepiej widać stare, drewniane zabudowania. Dodatkowo trafiliśmy do skansenu w poniedziałek, kiedy to wejście było za darmo.

Skansen podzielony jest na kilka części: zespół dworski, wiejski, zabudowę sakralną i wiatraki.

Jest też część poświęcona pszczelarstwu, są młyny i fajna ścieżka przyrodnicza przez las w dolinie Kosówki, w której niegdyś była długa drewniana kładka przez błota i podmokłe tereny, prowadząca do wieży widokowej nad stawem. Niestety kładka zarwana, wieża też niedostępna dla zwiedzających. A szkoda, bo obie atrakcje fajne.

W czasie spaceru można zobaczyć fragmenty dawnych lasów porastających kiedyś Polskę, zwłaszcza lasy łęgowe nad rzekami.

Młyn z Zofiówki w powiecie lipskim z pocz. XX wieku. Stał nad rzeką Krępianką. Działał do 1974 roku.
Młyn z Zajączkowa

W części dworskiej są dwa dworki. Jeden modrzewiowy z Brzeziec nad Pilicą z drugiej połowy XVIII wieku. Dworek stał w centrum parku z stylu angielskim. Po 1945 przestał pełnić funkcje mieszkalne. Odebrano go właścicielom i przekazano na potrzeby szkolnictwa podstawowego.

Dwór z Brzeziec

Drugi dworek, który można zobaczyć pochodzi z Pieczysk z 1780 roku. To przykład tradycyjnego budownictwa ziemiańskiego z regionu Radomskiego.

Szkoda, że dworków nie można było zobaczyć w środku, gdyż opis na stronie muzeum zachęca do odwiedzenia. My jednak byliśmy dzień przed zniesieniem obostrzeń związanych z niemożnością odwiedzania zamkniętych przestrzeni muzealnych.

Ekonomia z Wilkowa

Ciekawy, choć odrestaurowany, jest kurnik z Konar. Budowla dworska miała dwie funkcje: gołębnika i kurnika. Ten co prawda jest rekonstrukcją kurnika pochodzącego z drugiej połowy XIX wieku, ale i tak fajnie zobaczyć. Na zdjęciu niżej po prawej stronie.

W chatach wiejskich ekspozycje zmieniają się wraz z porami roku, co ma obrazować rytm obchodzonych świąt liturgicznych.

Sporo też jest poświęcone pszczelarstwu. Można zobaczyć różnego rodzaju ule.

Skansen radomski nie wchodzi do ścisłej czołówki moich faworytów wśród skansenów. Jak do tej pory nic nie pobiło węgierskiego Szentendre, wysoko też jest skansen w Sanoku (nie ma go na blogu), chorzowski, całkiem nieźle prezentuje się też ten lubelski czy podkielecka Tokarnia (też nie ma na blogu). Mimo to na spacer jest bardzo przyjemny. Przypuszczam, że gdy nie ma COVID-owych ograniczeń i można więcej zobaczyć, np. chatki w środku czy inne atrakcje to i odbiór byłby lepszy..

Czworaki z Konar czyli budynki przy folwarkach przeznaczone dla pracowników.
Chałupa z powiatu lipskiego z 1915 roku
Zagroda Biedniacza czyli najbiedniejszych osób we wsi, które nie miały swojej ziemi

Jeśli post Ci się podoba lub uważasz, że może kogoś zainspirować, będzie mi miło, gdy go udostępnisz lub polubisz:)

Leave A Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.