Trochę na uboczu Szczawnicy, za to nad samym Dunajcem, przy wejściu na niebieski szlak prowadzący m.in. na Wysoką (czyli najwyższy szczyt Pienin) ulokowało się schronisko PTTK.
Do schroniska można bez problemu dojść deptakiem i na przykład zatrzymać się na herbatę w drodze w góry. Ja jednak polecam Wam zatrzymać się na nocleg. Dodatkowo przy schronisku jest parking, więc można wjechać samochodem pod sam obiekt. Ostatni kawałek trasy trzeba pokonać deptakiem, ale innej opcji nie ma. Później bardzo ostro w górę i jesteśmy.
Schronisko jest drewniane i mega klimatyczne. Zaprasza ciepłym światłem, lampkami ustawionymi w oknach, stolikami na zewnątrz, kwiatami i zapachem ciepłych potraw dla strudzonego wędrowca. A widoki są niesamowite! Wprost na góry i szumiący w dole Dunajec.
Jak na standardy schroniskowe warunki są bardzo dobre. Porównałabym je z tymi w tatrzańskich Kalatówkach. Schronisko oferuje noclegi dla 44 osób. Pokoje są różnej wielkości, wyposażone w łazienki (nie wiem, czy wszystkie). Pokoje są skromne, ale zawierają wszystko co potrzeba. Niektóre z nich mają też balkoniki. Nasz miał drewniany oszklony balkon, a z niego widok na jesienne Pieniny i Dunajec. Taki jak na zdjęciu poniżej.
Jest też restauracja, która karmi całkiem nieźle i w której można spędzić wieczór popijając grzane piwo, wino lub cydr i grając w jedną z dostępnych planszówek lub czytając także jedną z dostępnych książek. Jest też miejsce na ognisko, można wypożyczyć rowery. Personel jest bardzo życzliwy i pomocny.
Okolice oferują wiele atrakcji. Z samego schroniska można w dwie godziny dojść czerwonym szlakiem wzdłuż Dunajca do Czerwonego Klasztoru po słowackiej stronie. Można iść na Wysoką, można udać się do Wąwozu Homole, spłynąć Dunajcem.
Rezerwować można przez booking lub na stronie schroniska są różne pakiety. Warto przejrzeć.
Jeśli post Ci się podoba lub uważasz, że może kogoś zainspirować, będzie mi miło, gdy go udostępnisz lub polubisz:)