Twierdza Modlin – niewykorzystany potencjał…

Do położonej zaledwie 40 km od Centrum Warszawy twierdzy wybieraliśmy się od bardzo dawna, ale ciągle coś stawało nam na przeszkodzie. Aż pewnego dnia, w piękny majowy dzień, gdy dmuchawce latały jak szalone, bez pachniał obłędnie, soczyście zielona roślinność aż raziła w oczy ostrością barw, kasztany przypominały, że nieubłaganie zbliża się matura, zupełnie spontanicznie wsiedliśmy w auto i pojechaliśmy.

Koszary

Twierdza Modlin to napoleońska gigantyczna budowla z początku XIX wieku. Nawet trudno mówić, że to budowla, to cały kompleks zabudowań: ciągnących się olbrzymich rozmiarów koszarów, fortec, wież i innych elementów. Cały dzień można chodzić (lub nawet lepiej jeździć na rowerze) po szlakach ją okalających i oglądać ciekawe obiekty.

Brama J. Poniatowskiego, 1836 – powstała po to, by kilkanaście tysięcy żołnierzy mogło wydostać się z Twierdzy
Wieża Biała koszarów obronnych – miała oczywiście charakter obserwacyjny, obecnie nie można jej zwiedzać

Twierdza ma gigantyczny potencjał. Można w niej zorganizować fantastyczne, interaktywne, nowoczesne muzea na skalę światową, zachowując jednocześnie jej unikatowy kształt i charakter. Gdy tymczasem większość, niemalże wszystkie zabudowania, to smutne, zdewastowane, wymalowane sprayem ściany, z porozrzucanymi butelkami po alkoholu i torebkami po chipsach.

W górnych partiach koszarowych budynków powybijane szyby w oknach

Przykładem mogą być koszary obronne, rozbudowane w drugiej poł. XIX w. Mogły pomieścić do 20 000 żołnierzy! Ściany zewnętrzne miały 182 cm grubości.

Koszary

Do wnętrza koszarów można (na własne ryzyko) zajrzeć przez powybijane w oknach szyby. W środku pozostałości zdewastowanych łazienek, kuchni, jakichś sal – wyglądają fantastycznie. Na ich ścianach zdobienia.

Ogromny urok ma to, że wchodzisz do ciemnych pomieszczeń z latarką w ręku i chodzisz, zwiedzając zakamarki. Tyle, że jeszcze fajniej byłoby mieć dokładną informację, co się w ich znajdowało, jakąś iluminację, wystawę, cokolwiek. A teraz właściwie warto zaopatrzyć się w dużą dozę własnej wyobraźni.

Obowiązkowo dojdźcie do Bramy Napoleona, by popatrzeć na Ruiny Spichlerza usytuowane na drugim brzegu Narwi. Na ruiny można się wdrapać, jednak nam wystarczył ich widok z drugiego brzegu rzeki. Spichlerz został zbudowany w 1844 roku, oprócz zadań magazynowych, został zaprojektowany tak, by móc pełnić funkcje obronne. Został zbombardowany w 1939 roku.

Spichlerz widziany z Punktu widokowego Twierdzy

W koszarach znajduje się mini muzeum (wejście połączone razem z punktem widokowym).

W pobliżu mieści się muzeum zabytkowych pojazdów wojskowych, jednak nie wzbudziło ono naszego większego zainteresowania.

W okolicy Twierdzy fajnie wygląda Hotel Royal. Na jego budowę wykorzystano budynki dawnej pralni. Hotel jest fantastycznie położony, ma przyjemnie zagospodarowywany ogródek z widokiem, częściami relaksacyjnymi, placem zabaw dla dzieci. Restauracja też wygląda przyjemnie. Bardzo fajne miejsce na organizację wesela czy konferencji.

Hotel Royal
Teren Hotelu Royal

Inne miejsce, w którym można całkiem smacznie zjeść w okolicy to Restauracja Borodino. Nie jest to miejsce w moim guście, ale karmi całkiem ok. Jeśli wybieracie się samochodem na lotnisko to można tam spokojnie wpaść na obiad.

Warto przejść się też na osiedle tuż koło Twierdzy. Na ulicy Mickiewicza 94, 95, 96 stoją zabytkowe białe bloki, wpisane do rejestru zabytków. Stanowią przykład funkcjonalizmu w architekturze modernistycznej (koniec lat 30-tych XX wieku).

Obok nich z kolei budownictwo przypominające w swej formie śląskie familoki.

Podsumowując, warto do Modlina wpaść na jeden dzień. Spokojnie można zabrać rowery. Jednak sama twierdza, w mojej ocenie, to ogromny, ale niewykorzystany potencjał. Aż żal patrzeć, że tak niszczeje.

Jeśli post Ci się podoba lub uważasz, że może kogoś zainspirować, będzie mi miło, gdy go udostępnisz lub polubisz:)

Leave A Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *