Ateny to jeden z naszych przystanków w czasie greckiego roadtripu. Zatrzymaliśmy się tylko na dwie noce, na zwiedzanie przeznaczyliśmy jeden cały dzień. Gdy rano ruszaliśmy w miasto, miałam wrażenie, że czasu jest bardzo mało i że niewiele zobaczymy. Tymczasem, Ateny umęczyły mnie tak bardzo, że z ulgą kończyłam dzień i cieszyłam się, że następnego dnia z rana ruszamy dalej. W Atenach byłam już wcześniej, absolutnie nie czuję, że dobrze je poznałam, ale wystarczy mi na kolejne lata. Pokażę Wam trasę, którą wybrałam na zwiedzanie.
Omonia Station i okolice
Spaliśmy w okolicach Omonia Station. Ponoć dzielnica niebezpieczna. Znaleźliśmy pralnię i fantastyczne hinduskie halal jedzenie w Madina Restaurant przy Menandrou 75. W knajpie byliśmy jedynymi białymi, ceny były niskie, a jedzenie najlepsze w czasie całego wyjazdu.
W tych okolicach ceny mieszkań na wynajem są niższe, a to właśnie za sprawą wysokiego wskaźnika popełnianych przestępstw.
Psiri
To plątanina uliczek z różnego rodzaju knajpkami. Można tu kupić wszystko: plastykowe buteleczki, torebeczki, kosze wiklinowe, szczotki, podróbki torebek, zegarków, luzem rzucone orzechy, rzeczy znalezione na śmietniku, słowem wszystko.
Monastiraki
Płynnie przechodzi się do niej z Psiri. To kolejna okolica pełna osobliwości. Mnóstwo knajpek wszelkiej maści i różnego rodzaju dziwnych klimatów. Momentami kojarzyło mi się z Camden Town w Londynie (Monastiraki jednak daleko do Camden).
Tu też można kupić wszystko, ale przynajmniej leży na stoiskach, a nie na ziemi. Tu także znajdziecie Hard Rock Cafe.
Forum Rzymskie
My patrzymy na nie tylko z góry. Wszak musimy wybrać najważniejsze atrakcje na jeden dzień.
Antyczna Agora
Z góry podziwiamy Antyczną Agorę czyli serce antycznych Aten. To tu działały najważniejsze starożytne instytucje, odbywał się handel i ważne wydarzenia polityczne czy kulturalne, np. było to miejsce, w którym Sokrates wykładał swoją filozofię.
Akropol
Dalej udajemy się na Akropol. Jakoś tak się składa, że wejście tego dnia jest bezpłatne. Warto pamiętać, że na Akropolu są tłumy i że zawsze jest w remoncie, jednak mimo to trzeba go zobaczyć!
Choćby po to, by poczuć jego ogrom, majestatyczność. Ponadto określany jest najważniejszym starożytnym zabytkiem z dziejach zachodniej cywilizacji. To miejsce, w którym wierni 2500 lat temu oddawali cześć Bogom. Tym sposobem możemy tu znaleźć pozostałości po różnych świątyniach: Nike, Ateny, Posejdona i wielu innych.
Wchodząc na Akropol warto wdrapać się na górkę (tuż koło niego) stanowiącą doskonały punkt widokowy. Akropol jest tak wielki, że widać go z wielu części Aten. Z naszej hotelowej restauracji na ostatnim piętrze także go było widać!
Zaraz po wejściu trafiacie na Teatr Dionizosa. To w nim odbyło się pierwsze na świecie przedstawienie w VI w.p.n.e. Około IV w.n.e. teatr mieścił 17 tyś. widzów!
Ludzie zamieszkiwali Akropol od około 4000 r.p.n.e aż do 510 r.p.n.e, kiedy to wyroczna Delficka (pisałam o niej tu) ogłosiła, że na Akropolu powinna być siedziba Bogów. W 480 r.p.n.e Persowie zburzyli wszystkie budynki Akropolu. Później Perykles stworzył plan odbudowy. Akropol wielokrotnie najeżdżany, grabiony, będący ofiarą licznych trzęsień ziemi i innych niedogodności niszczał, dlatego też znaczna część oryginałów jest w dostosowanych dla nich warunkach w Muzeum Akropolu, a tutaj postawiono repliki.
Łuk Hadriana
Hadrian to rzymski cesarz, który zażyczył sobie, by go wybudować w 132 r.n.e. Łuk miał rozdzielać antyczne i rzymskie miasto, z jednej strony na antyczne miasto Tezeusza, a z drugiej na miasto Hadriana, nie Tezeusza.
Plaka
Zahaczając o wąskie uliczki Plaki dotarliśmy do Muzeum Akropolu. Plaka jest zadbana, pełna restauracji, klimat jest leniwy i powolny. Czas świetności Plaki to XIX wiek, kiedy mieszkało w niej dużo zamożnych rodzin. Ponoć życie nocne ma się tu dobrze.
Muzeum Akropolu
Oprócz tego, że w Muzeum są oryginalne elementy Akropolu, można zobaczyć np. na makietach, jak zmieniał się Akropol na przestrzeni lat. Muzeum jest duże, nowoczesne, warto przeznaczyć na nie trochę czasu.
Oczywiście Ateny kryją w sobie mnóstwo atrakcji. My natomiast mieliśmy już ochotę na chill, więc udaliśmy się w stronę bardziej „wakacyjną”.
Jeśli post Ci się podoba lub uważasz, że może kogoś zainspirować, będzie mi miło, gdy go udostępnisz lub polubisz:)