Przy okazji różnych pobytów w Krakowie zawsze staram się zahaczyć o Trattorię Cichy Kącik. To taka mini podróż do Włoch. Obrusy w kratkę, zapach czosnku, oliwy, pizzy, owoców morza i gwar rozmów. Cichy Kącik położony jest przy Krakowskich Błoniach, więc wypad do niego można połączyć ze spacerem po bliższej lub dalszej okolicy.
Ostatnio byłam tam w czerwcu. Nie był to tak udany wypad jak wszystkie poprzednie, ale mimo to chcę się tą miejscówką podzielić, gdyż do tej pory nie zawiodła.
Jako zupę zamawiam ulubiony przeze mnie w Cichym Kąciku krem z pomidorów z mozzarellą i oliwą bazyliową (11 zł). Tu niestety wpadka restauracji, gdyż w mojej zupie nie znalazła się ani jedna kuleczka mozzarelli. Druga wpadka taka, ze kelner, którego o tym poinformowałam, w ogóle nie zareagował.
Z przystawek bierzemy bruschettę z pomidorem i serem mozzarella (15 zł). Te również niestety wymagały dopracowania. Rozumiem, że tłum ludzi, niedziela, długi weekend, jednak takie dwie wpadeczki mogą zniechęcić.
Pizza, którą zamawiamy to pikantna pepperoni. Rzeczywiście jest pikantna i bardzo dobra (22 zł mała, 25 zł duża).
Jako, że okres szparagowy, kusi mnie menu sezonowe. I bardzo dobrze! Czarne risotto z krewetkami, szparagami i pomidorkami koktajlowymi (36 zł) smakuje wyśmienicie. Ryż idealnie ugotowany, krewetki i szparagi rozpływają się w ustach. Strzał w dziesiątkę.
Rzadko zamawiamy deser, jednak tym razem przed podróżą decydujemy się jeszcze na creme brulee (12 zł) i to kolejny strzał w dziesiątkę. Krem smakuje absolutnie fantastycznie, karmelowa powierzchnia nie za cienka, nie za gruba, w smaku idealna.
Podsumowując: mimo tych kilku niedzielnych wpadek polecam Cichy Kącik. Byłam w nim już kilka razy i dopiero teraz zdarzyły się skuchy. Warto dać mu szansę.
Kontakt:
http://trattoriacichykacik.pl/
Kraków, Chodowieckiego 1
Jeśli post Ci się podoba lub uważasz, że może kogoś zainspirować, będzie mi miło, gdy go udostępnisz lub polubisz:)