Starożytne Delfy to nasz trzeci punkt na mapie kontynentalnej Grecji. Ruszyliśmy do nich prosto z Meteorów. W Delfach warto spać, by z rana pójść oglądać pozostałości po czasach bizantyjskich. Ponadto same Delfy jako miasteczko są fantastycznie położone: na zboczu góry Parnas z widokiem na Zatokę Koryncką, niemalże wyściełane drzewkami oliwnymi i cyprysami. O poranku lub o zachodzie słońca wygląda to zjawiskowo.
Starożytne Delfy
Zaczęliśmy od stanowiska archeologicznego. Bilet wstępu do niego, jak i do muzeum (łącznie) kosztuje 12€ dla osoby dorosłej. I warto wydać te 12 €. W Starożytności uznano, że to właśnie w Delfach mieści się centrum świata czyli tzw. pępek świata. Dlatego właśnie tu starożytni wybudowali świątynię Apollina.
Tutaj ulokowała się także słynna Wyrocznia delficka (Pytia czyli kapłanka), w której bóg Apollo przemawiał głosem wyroczni.
Pomiędzy VI a IV w.p.n.e. do świątyni przybywali liczni pielgrzymi, by usłyszeć, co wyrocznia ma im do powiedzenia. Co ciekawe, ówczesna wyrocznia decydowała niemalże o losach świata, to ona wskazywała, czy i kiedy warto iść na wojnę lub o co walczyć, a o co nie. Ona „przepowiadała”.
Pytia (wyrocznia) to nie jedna kobieta. To zmieniające się kapłanki, zazwyczaj starsze kobiety, które Apollo obdarzył mocą przepowiadania. W trakcie konsultacji kapłanka żuła liście laurowe i wdychała opary unoszące się nad padliną. Z innych źródeł wynika, że siedziała nad szparą, która powstała w wyniku przecięcia dwóch uskoków tektonicznych i tam wdychała opary unoszące się znad szpary. Tak czy inaczej, z oparów wydzielał się etylen powodujący stany transowe. Na podstawie wizji wyroczni podejmowano wiele działań: zawierano śluby, wypowiadano wojny, wybierano przywódców, itd. Swoją drogą, ciekawe, że według legendy Pytia żuła akurat liście laurowe. Dafne, w której Apollo był zakochany, odrzucała jego względy. Gdy ten postanowił zdobyć ją za wszelką cenę, ona straciła siły i zmieniła się w… drzewo laurowe.
Wyrocznia delficka dużo przetrwała: pożar w 548 r.p.n.e., trzęsienie ziemi w 373 r.p.n.e, w końcu została dwukrotnie podbita (w III i II w.p.n.e.). Rzymianie ją splądrowali, jednak nadal podtrzymali jej działalność. W II wieku naszej ery znaczenie wyroczni zaczęło maleć. Pod koniec IV wieku cesarz Bizancjum zlikwidował świątynię. Świątynia Apolla została odkryta przez francuskich archeologów w 1892 roku.
Starożytne Delfy, które się zwiedza, to historyczna trasa, jaką pokonywali pielgrzymi, by dotrzeć do sanktuarium Apollina i posłuchać go głosem wyroczni. Sanktuarium otoczone było licznymi posągami i budynkami. Jednym z mijanych budynków był skarbiec Ateńczyków. To jeden z najważniejszych skarbców na terenie. Został zbudowany w 490 r.p.n.e, zrekonstruowany na początku XX wieku.
Powyżej świątyni jest dobrze zachowany teatr z IV w.p.n.e. Został on odbudowany w I w.p.n.e. z przeznaczeniem na 5000 widzów. W teatrze tym w czasie Igrzysk Pytyjskich odbywały się występy. Igrzyska były organizowane co 4 lata i oprócz zawodów sportowych były zawody muzyczne i dramatyczne.
Kolejnym obiektem jest stadion, ponoć najlepiej zachowany stadion w Grecji.
Muzeum Delfickie
Dalej ruszyliśmy do muzeum. Muzeum jest spore, wyposażone w wiele cennych eksponatów pochodzących z różnych miejsc w Delfach.
Sanktuarium Ateny Pronaja
To sanktuarium podobało mi się najbardziej (jego fragment jest na zdjęciu tytułowym). Trzeba do niego podejść kawałek główną drogą. Jest najbardziej oddalone od miasteczka, jednak usytuowane przy głównej drodze.
W centralnej części stoi Tolos, który powstał w IV w.p.n.e. Część kolumn odbudowano w latach 40-tych. Białe fragmenty to oryginalny marmur, ciemniejsze to późniejszy.
Sama świątynia Ateny to jedynie pozostałości, ale mają swój magiczny klimat. Nie pomińcie ich.
Jeśli post Ci się podoba lub uważasz, że może kogoś zainspirować, będzie mi miło, gdy go udostępnisz lub polubisz:)