Na, a właściwie w Litwie byłam wcześniej dwukrotnie. Cały czas mi się wydawało, że „niedawno”, ale niestety przyszedł już ten czas w moim życiu, kiedy nagle okazuje się, że to „niedawno” to 18 i 19 lat temu! W 2003 roku byłam w kilka osób na tripie Litwa, Łotwa, Estonia. Odwiedziliśmy wówczas Wilno i Troki, łotewską Rygę i pobliską nadbałtycką Jurmałę, a także estoński Tallin. To był budżetowy wyjazd, podróżowaliśmy nocnymi pociągami, spaliśmy na kwaterach lub w namiotach. Było super. W kolejnym roku, jechałam ze znajomymi samochodem do Helsinek na konferencję. Wracając zatrzymaliśmy się w Tallinie na zwiedzanie, w pobliskich, nadmorskich Paldiskach i litewskim Kownie. Krótko mówiąc, moja znajomość wschodniego sąsiada, kończyła się na Wilnie, Trokach i Kownie. Nie za dużo. Teraz, po tych 18 latach ponownie odwiedziłam Wilno, Troki i powłóczyliśmy się po południowej części Litwy. O tym napiszę później, teraz jednak, chciałabym Wam polecić coś do jedzenia.
Druskienniki. Mała miejscowość tuż przy granicy z Białorusią. Znane i stare litewskie uzdrowisko, jednocześnie dawniej ulubione uzdrowisko Piłsudskiego. Wszak ta część Litwy należała przed wojną do Polski.
Znajdziecie tu Etno Dvaras. To duża restauracja położona nad brzegiem jeziorka Druskonis. Szykując ten wpis, zorientowałam się, że jest to mała sieć restauracji w całej Litwie. Nie wiem, jak karmi, gdzie indziej, natomiast tę w Druskiennikach polecam bardzo! Kuchnia litewska nie należy do moich faworytów. Jest dość ciężka, mimo to, tutaj zachwyt był taki, że wróciliśmy następnego dnia na super wczesny obiad.
Cepeliny z Etno Dvaras, czyli jedno z najbardziej tradycyjnych litewskich dań, zostały uznane przez Litewski Fundusz Dziedzictwa Kulinarnego za „najlepsze i najbardziej odpowiadające tradycjom kulinarnym”. Rzeczywiście dobre, zwłaszcza w towarzystwie śmietanki, z którą są podawane.
W restauracji nie stosują wzmacniaczy smaku, produktów modyfikowanych genetycznie czy półproduktów. W karcie można znaleźć dania typowe dla konkretnych regionów Litwy: suwalskiego, żmudzkiego, auksztockiego i dżukijskiego. Typowe dla auksztockiego są np. leniwe kluseczki! A dla suwalskiego przepyszny, nie za kwaśny kapuśniak z kapusty kiszonej, gotowany na żeberkach wieprzowych.
Bardzo dobry był również barszcz czerwony, podawany ze słodką śmietanką.
Nie pożałujecie, gdy zamówicie delikatne, rozpływające się w ustach policzki wołowe, podawane z jeszcze bardziej delikatnym, maślanym puree ziemniaczanym, przełamane zdecydowanym smakiem warzyw konserwowanych.
Polecam także golonkę (przeznaczona jest dla dwóch osób, ale spokojnie i trzy się najedzą).
Znanym litewskim napojem jest kwas chlebowy, tutaj domowy. Trudno mi go rekomendować lub nie, gdyż nie lubię kwasu. Natomiast, jeśli nie znacie, to na pewno warto sprawdzić, czy to Wasz smak. Polecić mogę, natomiast, mors😊 Czyli napój na bazie żurawin, borówek czy też czarnych jagód. Tu żurawinowy.
Warto pokusić się także o zestaw nalewek (każda inna) do spróbowania. W zestawie jest 6 kieliszków. 3 słodkie i 3 wytrawne. Jak dla mnie super, bo nalewki lubię i pić i robić.
Podsumowując, Etno Dvaras to naprawdę fajna miejscówka na zapoznanie się z kuchnią litewską.
Adres: Druskininkai, M.K.Čiurlionio gatvė, 55
Jeśli post Ci się podoba lub uważasz, że może kogoś zainspirować, będzie mi miło, gdy go udostępnisz lub polubisz:)