Holandia – 13 skojarzeń mniej lub bardziej oczywistych

Holandia to kraj, który wzbudza rozmaite skojarzenia. Jestem ciekawa, co dla Was oznacza Holandia. Dajcie znać. Tymczasem moje skojarzenia:

1. Sery

Holandia serami stoi. Każdy zna Edam czy Goudę, a to tylko niewielki fragment tego, co Holandia oferuje.

Produkcja sera już od stuleci była czasochłonnym kobiecym zajęciem. Holenderscy rolnicy od co najmniej 500 lat produkują i eksportują sery. Już w XVII wieku holenderskie sery były znane i cenione w całej Europie. Obecnie eksportuje się je do 130 krajów na całym świecie. Jeśli zapragniecie kupić taki ser na innym kontynencie całkiem sporo musicie za niego zapłacić.

Statystyczny Holender zjada 15 kg sera rocznie. Roczna produkcja to ok. 700 mln. kg serów. Do produkcji 1 kg dobrego sera potrzebne jest 7-9 litrów mleka. Sery produkowane są z mleka krowiego, koziego czy owczego. W Holandii są dobre gleby pod pastwiska dla tych zwierząt. Sery można kupić w różnych gatunkach, a także o różnym stopniu dojrzewania (od 10 tygodni do max. 14 miesięcy).

Najbardziej znanych jest 11 marek serów, m.in. Old Amsterdam, Edamer czy Zaanlander. Oprócz tego w Holandii istnieje jeszcze kilkaset wiejskich producentów serów produkujących ser chłopski (boerenkaas), które to można kupić na targach ulicznych w holenderskich miasteczkach. Ja miałam okazję kupić taki ser od malutkiego producenta w Delft.

Sery w Delft

2. Wiatraki

Silne wiatry to ich sprzymierzeniec, a takich w Holandii nie brakuje. W kraju czynnych jest ponad tysiąc wiatraków.  Ciekawym miejscem, w którym można zobaczyć i zwiedzić tradycyjne wiatraki jest Zaanse Schans. Wiatraki zazwyczaj służą do mielenia różnego rodzaju zbóż, mogą także, jak to często dawniej miało miejsce w Holandii, służyć do osuszania terenu. Typowy holenderski wiatrak ma nieruchomy, masywny korpus. Na nim umocowana jest bryła dachowa ze śmigłami, którą można obracać. Dawało to możliwość ustawiania wiatraka odpowiednio w stosunku do wiatru.

Wiatraki w Zaanse Schans

3. Kanały

Z czym kojarzy Wam się Amsterdam? Typowa pocztówka z Amsterdamu to rower, a w tle kanały. Amsterdam to niemalże miasto na wodzie. Ma bardzo rozbudowaną sieć kanałów. Okazuje się, że w Holandii nie tylko Amsterdam to miasto pełne kanałów. Miast takich jest znacznie więcej. Np. Edam, Haarlem czy Delft, a ponadto wiejskie krajobrazy również poprzecinane są pasemkami kanałów.  Łączna długość kanałów i rzek na terenie Holandii wynosi ponad 6,5 tys. km. Na każdy 1000 km2 powierzchni przypada ponad 10 razy więcej kanałów niż w Polsce dróg.  Amsterdam ma największy system kanałów na świecie. Gdy kanały zamarzną służą Holendrom za lodowisko.

Amsterdam

4. Barki

Na ogromnej ilości kanałów stoją na stałe zacumowane barki. Większość zamieszkana, niektóre można wynająć w ramach usługi noclegowej. Na barkach są fantastyczne tarasy, mnóstwo kwiatów. Wyglądają cudnie. Podczas mojego wcześniejszego jesiennego pobytu w Amsterdamie, kiedy łodzie były przyozdobione fioletowymi wrzosami, barki mnie oczarowały.

Amsterdam

5. Rowery

Oprócz możliwości przemieszczania się drogą wodną, Holandia słynie z fantastycznie rozbudowanych ścieżek rowerowych. Nie ma co dziwić się, bo to najpopularniejszy środek lokomocji w Holandii. W Holandii klimat jest nieznacznie cieplejszy niż w Polsce i na rowerach jeździ się cały rok. Co ciekawe rzadko można spotkać nowe rowery. Najczęściej spotykane są tzw. W Polsce Holendry.

Amsterdam

6. Liberalne podejście do prostytucji i narkotyków

Ulicą przemierza morze turystów. Każdy ciekawie zagląda w duże okienne witryny. A w nich stoją półnagie, uśmiechające się zalotnie kobiety, oczekujące na klientów. To właśnie Dzielnica Czerwonych Latarni. Chyba najsłynniejsza część Amsterdamu. Budzi moje duże wątpliwości: czy oglądanie prawie nagich kobiet w oknach wystawionych jako towar jest w porządku? Ile z tych kobiet stoi tam z własnej woli?

Dzielnica Czerwonych Latarni, Amsterdam

Holandia słynie również z legalnego dostępu do marihuany i jej pochodnych, sprzedawanych pod różną postacią w cofee shop’ach. Ponadto w Holandii jest mnóstwo smart shop’ów, w których można kupić dodatki do hodowli konopi. Na tym liberalne podejście Holandii się nie kończy, gdyż można kupić również dopalacze czy halucynogeny.  W związku z tym przemierzając ulice Amsterdamu niejednokrotnie można poczuć zapach konopi. Holandia wprowadza pewne obostrzenia w handlu narkotykami, np. dla turystów.

Amsterdam

7. Tulipany

Holandia to kraj tulipanów. Tradycja uprawy tulipanów sięga XVII wieku. Jeśli chcesz zobaczyć tulipany w pełnej krasie najlepiej przyjechać w połowie kwietnia. Ja niestety odwiedziłam Holandię w listopadzie i styczniu, więc pięknymi zdjęciami tulipanów nie podzielę się. Najbardziej znanym miejscem są ogrody Keukenhof, do których z całą pewnością warto się wybrać wiosną. Jeśli jesteście, tak jak ja, w innej porze niż kwiecień warto wybrać się w Amsterdamie na Bloemenmarkt. Jest to kwiatowy targ na wodzie, na którym można kupić bardzo ciekawe odmiany cebulek tulipanów. Przetrwają podróż i będą zdobić ogródek działkowy.

Tulipany – te akurat z warszawskiej wystawy

8. Chodaki

Czyli typowe holenderskie buty, inaczej saboty (a w Holandii klompen). Wykonywane zazwyczaj z drewna wierzby, olchy lub topoli. Można je kupić w każdym rozmiarze. To najsłynniejszy element tradycyjnego holenderskiego stroju. Na przestrzeni wieków noszone przez przedstawicieli każdej warstwy społecznej: od ubogiego chłopa po królową. Od 1997 roku chodaki otrzymały unijny certyfikat potwierdzający ich unikatowe właściwości. Obecnie produkuje się w Holandii ok. 3 mln par chodaków rocznie.

Chodaki w Zaanse Schans (w muzeum chodaków)

9. Śledzie

Świeży śledzik Matjes kupiony na śniadanie na targu w Delft podany z bułą i cebulką to niezapomniane wrażenie. Śledzie w Holandii smakują inaczej niż w Polsce. Są to młode śledzie (tzw. dziewice) przed pierwszym tarłem. Tuż przed zakupem ściągana jest z nich zamaszystym ruchem skórka. W smaku są delikatnie tłuściutkie, co znacząco odróżnia je od śledzików dostępnych w Polsce. Czyli szukamy Maatjesharing: lekko różowych, błyszczących małych śledzików bez głowy i wnętrzności.

Śledzik kupiony na targu w Delft

10. Ostrygi i małże

Do tej pory Holandia nie kojarzyła mi się z owocami morza. Nic bardziej mylnego. Na północy są idealne tereny dla zbieraczy owoców morza. Holenderskie Yerseke to stolica ostryg i małży. W wiosce znajduje się ośrodek badawczy zajmujący się m.in. badaniem czystości wód i alg morskich. Ostrygi i małże w restauracji usytuowanej przy miejscu hodowli to absolutny must see i must eat. Jeśli skusicie się na zestaw to ostrygi w nim są podane, zarówno na surowo (trzy rodzaje) – podobne jadłam we francuskiej Normandii, jak i przygotowane na kilka sposobów, m.in. w stylu azjatyckim (dla mnie super) i holenderskim (dla mnie zbyt mdłe, dla mojego M. super).

Ostrygi w Yerseke
Małże w Yerseke

11. Dobre drogi

Holandia dysponuje siecią bardzo dobrych dróg. Przemieszczanie się po nich z przyczepą czy kamperem nie powinno przysparzać żadnych trudności (tym bardziej, że to bardzo popularny sposób spędzania wakacji w Holandii).

Droga na północy Holandii

12. Wysokie ceny

No, niestety. Holandia jest droga. I to bardzo. O ile np. w Amsterdamie spokojnie można znaleźć fajne restauracje z dobrymi cenami, o tyle jak już popatrzymy na bazę noclegową, podstawowe produkty czy ceny atrakcji to naprawdę jest drogo.

13. Angielski

Nie zwracałam na to wcześniej uwagi, jednak po kilku dniach w nieangielskojęzycznych Niemczech możliwość dogadania się w każdym miejscu w Holandii to duże ułatwienie.

Jeśli post Ci się podoba lub uważasz, że może kogoś zainspirować, będzie mi miło, gdy go udostępnisz lub polubisz:)

 

 

4 Comments

  1. Olka 12 kwietnia 2018 at 16:40

    Wiele tych skojarzeń sama miałam, oprócz śledzi i małży 🙂

    Reply
  2. Smak Szlaku 12 kwietnia 2018 at 20:17

    Ja również przed moim ostatnim pobytem nie kojarzyłam Holandii z owocami morza:)

    Reply
  3. Kate Traveller 15 kwietnia 2018 at 20:21

    Ale fajny wpis! Sporo wiedziałam, ale o chodakach i śledziach pierwszy raz. Mam nadzieję, że niedługo uda mi się odwiedzić Holandię 🙂

    Reply
    1. Smak Szlaku 20 kwietnia 2018 at 19:25

      Odwiedź koniecznie, warto! Jeszcze planuję wpisy o Holandii, więc zapraszam częściej 🙂

      Reply

Leave A Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *