Na Śląsk jeżdżę w ostatnich latach bardzo często. Tyle, że jeżdżę do pracy i zazwyczaj czasu mam niewiele. Tym razem w końcu udało mi się odwiedzić Muzeum Śląskie, do którego wybieram się od początku jego otwarcia w nowym gmachu czyli od czerwca 2015 roku. Wówczas otworzono nową przestrzeń znajdującą się na terenie dawniej Kopalni Węgla Kamiennego „Katowice”. Wcześniej, kiedy jeszcze muzeum tutaj nie funkcjonowało miałam okazję być na tym terenie na festiwalu. Było to niezapomniane przeżycie. O ile koncert mi nie podpasował, to pokopalniane zabudowania były hitem. Wówczas były jeszcze bardzo zaniedbane, ale wypełnione rytmami elektronicznych brzmień i tłumem ludzi miały swój niepowtarzalny industrialny klimat.
Teren, który zajmuje muzeum jest duży. W cenie biletu są wystawy stałe i czasowe, a także wjazd na wieżę widokową mieszczącą się w dawnym szybie „Warszawa II”.
Z czterdziestometrowego szczytu rozpościera się widok na Katowice, jednak nie zrobił on na mnie specjalnego wrażenia. Fajnie widać katowickie „Gwiazdy” czyli Osiedle Roździeńskiego, a poza tym Katowice nie wyróżniają się specjalnie wysoką architekturą.
Fantastyczna była natomiast wystawa, która zabiera nas w historyczną podróż po dziejach Górnego Śląska. Jeśli nie jest Wam znana historia Górnego Śląska to ta podróż pomoże Wam ją zrozumieć.
Dzięki niej dowiecie się co to tyta, krojc, herc czy wulc albo jaka jest różnica między ptokami, krzokami i pniokami. Czy wiecie, że to właśnie na Śląsku, w Tarnowskich Górach uruchomiono pierwszą maszynę parową? To właśnie na Śląsku tuż przed I Wojną Światową sieć dróg była prawie siedmiokrotnie lepiej rozwinięta niż w Królestwie Polskim. Już w końcówce XIX wieku zbudowano tak bogatą infrastrukturę kolejową, że łączyła niemalże wszystkie miasta Górnego Śląska. Dużo uwagi na tej wystawie poświęcono industrializacji, która miała ogromne znaczenie dla regionu, podobnego z resztą do Zagłębia Ruhry w Niemczech. Kolejnym ważnym wątkiem jest również poczucie tożsamości i polskości. Historia Śląska wiedzie nas poprzez wędrówki ludów słowiańskich, rozkwit na przełomie XIX i XX wieku, burzliwe lata I Wojny Światowej, plebiscyt związany z przynależnością do Polski i Niemiec, czasy II Wojny Światowej i przymusowych wcieleń do Wermachtu, po PRL i kopalnię Wujek aż do momentu transformacji.
Najmniejsze wrażenie wywarła na mnie Galeria Sztuki Polskiej i Laboratorium Przestrzeni Teatralnych. Absolutnie nie oznacza to, że są one złe. Po prostu preferuję bardziej interaktywne muzea i wystawy. Ciekawa była natomiast Galeria Plastyki Nieprofesjonalnej, w dużej mierze poruszająca się w orbicie kopalnianego życia, a także Galeria Śląskiej Sztuki Sakralnej.
Bardzo żałuję natomiast, że nie starczyło mi czasu, by zobaczyć czasową wystawę „Męska Rzecz”. Gdy już będziecie w muzeum koniecznie przejdźcie się po jego terenie. Pozostawiono na nim wiele pokopalnianych budynków, które tworzą namiastkę industrialnego klimatu w centrum aglomeracji.
Jeśli post Ci się podoba lub uważasz, że może kogoś zainspirować, będzie mi miło, gdy go udostępnisz lub polubisz:)
Więcej wpisów o Śląsku:
- Katowicki Nikiszowiec
- Rewelacyjne vege w Katowicach
- Pączkarnia w Sosnowcu
- Skansen w Chorzowie
- Będzin – historyczna stolica Zagłębia Dąbrowskiego