Ta tarta to istna fuzja smaków: lekko słodka, lekko kwaśna i lekko słona. Ponadto sezon na rabarbar trwa, więc warto korzystać ile się da. Ja wiem, że teraz możemy kupić i rabarbar, i dynię, i truskawki, i porzeczki i właściwie wszystko przez cały rok, jednak najlepsze owoce i warzywa są wtedy, gdy jest na nie sezon. A teraz jest sezon na rabarbar. I niech trwa😊 Dodatkowo mamy szparagi i botwinkę. Truskawki też już są, choć ja jeszcze polskich nie jadłam.
Składniki – brytfanka ma 24 cm średnicy
- 1 i ¼ szklanki mąki pszennej
- 2 łyżki cukru pudru
- Szczypta soli
- 125 g zimnego masła
- 3 łyżki zimnej wody (im bardziej zimna tym lepiej)
- 4 laski rabarbaru
- 2 łyżki cukru trzcinowego (jeśli nie lubicie kwaśnego smaku, dajcie 3 lub 4 łyżki, jednak ten kwaskowaty posmak to cały urok rabarbaru)
Przygotowanie
Rabarbar myjemy.
Do robota (tradycyjnie, przecież ja nie lubię zagniatać) wsypujemy mąkę, cukier puder i sól. Masło kroimy byle jak i wrzucamy również. Wlewamy wodę. Włączamy i czekamy aż ulepi się kulka lub masa, którą w trzy sekundy ręką zlepicie w kulkę. Następnie zawijamy ją w folię spożywczą i chowamy do lodówki na 40 minut.
Rabarbar kroimy w romby o ok. 2,5 cm długości. Piekarnik rozgrzewamy do 200°.
Blachę wykładamy papierem do pieczenia. Przekładamy ciasto i rozkładamy równomiernie na blaszce. Można rozwałkować. Ja rozgniatam😊 Na to układamy wzór z rabarbaru. Wzorów jest mnóstwo. Tarty są piękne. Zobaczcie tu.
Ja mam słabo rozwinięte zdolności manualne, więc zrobiłam tak jak umiałam😉 Po wierzchu posypujemy cukrem trzcinowym.
Pieczemy 40 minut. Zjadamy w 5 minut. Zanim zdąży wystygnąć. Choć zimna też jest dobra.
Jeśli post Ci się podoba lub uważasz, że może kogoś zainspirować, będzie mi miło, gdy go udostępnisz lub polubisz:)