Do Olsztyna pojechałam na konferencję, w związku z czym niewiele miałam czasu, by chodzić. Nie zmienia to faktu, że kilka atrakcji zobaczyłam, a kilka musiałam odłożyć na następny raz. Chociaż, jeśli będę jeździć do Olsztyna z taką samą częstotliwością, jak teraz, to do następnego razu dużo zdąży się zmienić. Ale może Wy skorzystacie z mojego planu. Czyli krótko: Olsztyn na weekend, zwłaszcza ciepły, jest miejscem bardzo fajnym. Zaczynamy:
Stare Miasto
Nie jest duże. Obejdziecie je w godzinkę. Jeśli chcecie zaglądać do Muzeów to oczywiście potrzeba więcej czasu. Jeżeli chcecie wskoczyć do którejś z licznych knajpek to też przeznaczcie więcej czasu.
Niewątpliwie atrakcją jest Zamek Kapituły Warmińskiej, dziś Muzeum Warmii i Mazur, dawny dom Mikołaja Kopernika. Oczywiście Muzeum nie zdążyłam zobaczyć, dajcie znać, czy warto. Sam zamek, gotycki, XIV wieczny, tradycyjnie z czerwonej cegły, położony w Parku Podzamcza nad rzeką Łyną prezentuje się imponująco. W ciepły dzień kojący cień znajdziecie w parku. Obok Amfiteatr. Wygląda na wykorzystywany.
Tuż obok, odsłonięta w 2003 roku, Ławeczka Kopernika. Kopernik, kojarzony jedynie z Toruniem, był także dość blisko związany z Olsztynem. Przez 5 lat pełnił funkcję kanonika-administratora dóbr kapituły warmińskiej. W tym czasie przyczynił się m.in. do zasiedlenia wielu warmińskich wsi.
Nie sposób nie zauważyć na Głównym Rynku Starego Ratusza, w którym obecnie mieści się Wojewódzka Biblioteka Publiczna. Rynek otoczony jest kamienicami, które zostały wybudowane po II Wojnie Światowej (nawiązując do renesansowo-barkowego stylu). Poprzednie zostały zniszczone przez Armię Czerwoną.
Chętnie odwiedziłabym Dom Gazety Olsztyńskiej (w środku muzeum prezentujące dzieje tejże gazety), jednak oczywiście czasu zabrakło. Budynek wygląda uroczo, do tego położony jest przy znanym Targu Rybnym, który w przeszłości był drugim po Rynku najbardziej znanym miejscem targowym w Olsztynie. Ponoć w okolicy Świąt odbywają się tutaj jarmarki.
Tuż obok słynna Wysoka Brama, dawniej nazywana Bramą Główną. Wybudowana pod koniec XIV wieku, to jedyna zachowana średniowieczna brama wjazdowa Olsztyna. Do drugiej połowy XIX wieku mieściło się w niej więzienie. Teraz – hostel.
Park Centralny
Zlokalizowany tuż obok Starego Miasta. Warto zajrzeć na krótki spacer, jednak zdecydowanie nie zwalił mnie z nóg, natomiast tuż obok jest ciekawie wyglądający budynek Poczty Polskiej i drugi Straży Pożarnej.
Kolejnym razem zajrzałabym do XIX-wiecznego Tartaku Raphaelsohnów, w którym mieści się multimedialne muzeum techniki.
Planetarium
Ponoć drugie co do wielkości w Polsce. To kolejne miejsce, na które nie starczyło mi czasu. Byliście może?
Jezioro Kortowskie
Z racji bliskiej odległości Uniwersytetu, w którym odbywała się konferencja, odwiedziłam je kilkakrotnie. Nad jednym z jego brzegów położone jest Miasteczko Akademickie. Muszę powiedzieć, że fajny punkt dla studentów.
Jezioro Ukiel (Krzywe)
To ponoć jezioro z dobrze zorganizowaną infrastrukturą, plażami, restauracją, itd. Niestety na nie już kompletnie nie miałam czasu.
Jezioro Długie
Też odkładam je na kolejny raz. Otoczone 4 kilometrową ścieżką pieszo-rowerową.
Generalnie w Olsztynie jest sporo ścieżek rowerowych, miejsc, w których rowery można wypożyczyć. Bliska odległość jezior sprawia, że można pływać, żeglować, pływać rowerkami, itd. Po rzece Łynie organizowane są spływy kajakowe.
Podsumowując – zdecydowanie na weekend warto odwiedzić Olsztyn!
Jeśli post Ci się podoba lub uważasz, że może kogoś zainspirować, będzie mi miło, gdy go udostępnisz lub polubisz:)