Do Pełną Parą trafiamy po raz pierwszy na Sienną na pewien niedzielny obiad. Restauracja jest niewielka, ale nie jest w niej ciasno. Innym razem lądujemy w Pełnej Parze na Nowowiejskiej. Lokal jest większy od poprzedniego. Minutkę, dwie na piechotę od metra Politechnika. Wystrój obydwu lokali jest przyjemny, utrzymany w jednorodnym stylu. Ten na Nowowiejskiej jest piętrowy, bardziej przestronny. Można się w nim nawet pohuśtać przy jedzeniu. W obydwu do dyspozycji małych gości są kredki, a dla większych różne ciekawe albumy. W ofercie jest menu lunchowe.
Kiedy przychodzimy tam po raz pierwszy jest zimno i wietrznie, więc decydujemy się na rozgrzewającą zimową herbatę (10zł). Bardzo dobry wybór! Fantastycznie podana, z ogromną ilością imbiru, cytryną, pomarańczą. Rozgrzewa wspaniale.
Zaczynamy od zupki wonton (13zł). Pyszna! Delikatny bulion, również rozgrzewający, grzybki, makaron sojowy, pierożki won ton.
No i klucz programu to dim sumy. Podstawowa porcja to 10 sztuk. Można wziąć mix składający się z dwóch rożnych smaków lub 1,5 porcji. Bierzemy 4 rodzaje. Z wołowiną i szalotką oraz z indykiem i ziołami himalajskimi są bardzo dobre, ale smakują podobnie. Kaczka z pomarańczą to nasz number one. Ze smakiem mięsa idealnie komponuje się nutka pomarańczy. Najgorzej wypadły dim sumy z dynią i orzechami. Zdecydowanie za mdłe. Pierożki można sobie urozmaicić sosami za 1,5 zł.
Przy kolejnym podejściu już nie eksperymentujemy z pierożkami. Bierzemy te najlepsze. Do tego sałatka z mango. Tango mango (14 zł). Do samej nazwy już mam sentyment ze względu na Mango Tango w Bangkoku. Tutaj sałatka z mango jest z dodatkiem pomidora, ogórka, świeżej mięty, kapusty, marchewki, rzodkiewki, posypana pokruszonymi orzeszkami. Stanowi ciekawe uzupełnienie do dim sumów.
Ostatnio wybrałam się znowu do Pełną Parą na Nowowiejską. Akurat była pora lunchu. Ja jednak zdecydowałam się na panang curry w wersji z kurczakiem (28 zł) spoza oferty lunchowej. Do wyboru jest jeszcze z tofu (25 zł) i z krewetkami (34 zł). Curry jest dobre, a nawet bardzo dobre, jednak nie przypomina jedzonych przeze mnie panang curry w Tajlandii. Jedynie nieznacznie curry jedzone w tajskim Khao Sok. Curry serwowane w Pełną Parą jest dość łagodne, ale nie mdłe. Przyjemnie wyczuwalny jest smak liści limonki. Przydałoby się jedynie nieco więcej kurczaka.
Pełną Parą to bardzo przyjemna knajpka na lunch lub kolację. Pomimo, że jest karta z alkoholami nie kojarzy mi się to miejsce z imprezowym klimatem.
Kontakt:
Nowowiejska 10, Warszawa
Sienna 76, Warszawa
Jeśli post Ci się podoba lub uważasz, że może kogoś zainspirować, będzie mi miło, gdy go udostępnisz lub polubisz:)