Gdzie zjeść w Bangkoku?

Po kilku absolutnie fantastycznych dniach w Kambodży, zabawiłam trochę dłużej w Bangkoku. Bangkok jest wielki i chyba niemożnością jest poznanie go całego nawet, gdy mieszka się tam latami. O tym, co zwiedzić już pisałam. Teraz o tym, co oferuje pod względem kulinarnym. A oferuje bardzo dużo.

Ulice Bangkoku

Począwszy od ulicznego jedzenia, przyrządzanego w bardzo skromnych warunkach, poprzez knajpki, których kuchnie znajdują się praktycznie na dworze, a naczynia myte są w miskach, food courty czyli miejsca z różnego rodzaju jedzeniem, zazwyczaj w galeriach handlowych, targi z żywnością, po klimatyzowane, eleganckie restauracje. Generalnie: jedzenie jest na każdym kroku.

Często standardy przyrządzania jedzenia pozostawiają wiele do życzenia…
Jedzenie na jednym z targów ulicznych
Grillowane mięso sprzedawane na ulicy
Grillowane ryby i owoce morza sprzedawane na ulicy

Jedzenie na okolicznych targach i jedzenie na ulicy jest w Tajlandii bardzo powszechne. Gdy idziesz zwykłym chodnikiem co jakiś czas mijasz straganiki z owocami (pokrojonymi i gotowymi do jedzenia, o czym już wspominałambierzesz porcyjkę w łapkę i masz deser lub drugie śniadanie), grillowane banany, grillowane kurczaczki, paróweczki, krewetki, niekiedy mijasz przy ulicy pełno garnków, misek, talerzy, pośród których lawirują kobiety gotujące obiady.

Uliczne kuchnie
Stragany z owocami
Dziwne słodkie podobne do pampuchów
Grillowane małe bananki

China Town ma chyba największe zagęszczenie żywności na metr kwadratowy. W China Town dodatkowo zapachy panują bardzo specyficzne, jak dla mnie wręcz drażniące. Jedzenie, które tam widziałam trudno mi nawet nazwać.

Uliczne kuchnie na China Town
Jedzenie na targu na China Town
Duriany – ich zapach jest tak przykry, że nie można ich przewozić metrem
Mango sprzedawane wszędzie

Na pewno warto spróbować Mango Sticky Rice czyli wszechobecne mango, pokrojone, do tego ryż polany słonym mleczkiem kokosowym.

Mango – sprzedawane pod różną postacią

Można je kupić wszędzie: w sklepach, knajpkach, food courtach. Mój number one w Mango Tango.

Adres: Mango Tango Siam Square Soi 3 Bangkok Tajlandia.

Mango Sticky Rice w Mango Tango
W Mango Tango wszystko jest z mango:)

Kolejny fantastyczny owoc to młody kokos ze straganu, w sklepie, do obiadu. Odżywczy, pełen wody kokosowej wypijanej słomką. Mój faworyt to taki, który od wewnątrz otoczony jest mięciutkim miąższem wybieranym łyżką lub specjalną skrobaczką.

Młody kokos

Green curry, red curry, penang curry, massaman curry, papaya green salad – wszystkie pyszne, każde inne.

Pikantna Papaya Green Salad

Najlepsze jadałam w zwykłej ulicznej knajpie Im-Chan. Tuż koło stacji BTS Phrom-Phong. Ta knajpka to mój ulubieniec w Bangkoku. Restauracja mieści się na rogu Sukhumvit soi 37. Stoliki stoją na zewnątrz i kuchnia również jest na zewnątrz. Restauracja cała mieści się na zewnątrz. Po jednej stronie uliczki są stoliki, a po drugiej można obserwować pracę uwijających się  kucharzy, kelnerów, osób zmywających naczynia w misach z wodą. Jak się domyślacie warunki sanitarne budzą wątpliwości, jednak zawsze jest bardzo dużo klientów, o każdej porze, od otwarcia do zamknięcia. A otwarte jest długo. Jadłam tam wiele razy, a osoby, które mnie gościły jeszcze wiele wiele razy więcej i nigdy nic nikomu po tym ulicznym jedzeniu się nie stało.

Adres: Sukhumvit 37 Alley, Khwaeng Khlong Tan Nuea, Khet Watthana, Krung Thep Maha Nakhon 10110, Tajlandia.

Im-Chan – jak dla mnie najlepsze tajskie w Bangkoku

Kolejne miejsce warte polecenia to knajpka Inter Restaurant w pobliżu stacji BTS Siam. Niestety nie mam stamtąd żadnych zdjęć. Jadłam kilka razy i za każdym razem jedzenie znikało w tak szybkim tempie, że nie starczało czasu na zdjęcia. To jest trochę lepsza pod względem standardu knajpka niż Im-Chan.

Adres: Inter Restaurant, Siam Square 9, Bangkok.

Sea Food – dla fana owoców morza nie lada gratka. Restauracja podobna do hiszpańskiej La Paradety.  Restauracja wygląda jak wielki szkolny bufet połączony ze sklepem rybnym. Podchodzisz do lady, na której leżą wyłożone owoce morza i wybierasz, co chcesz zjeść. Z tym, że wybierasz surowe owoce i warzywa. Następnie płacisz w kasie, siadasz przy stoliku. Do stolika podchodzi kucharz, który pyta, jak przygotować każdą z wybranych przez Ciebie ryb czy owoców morza. I tu drobna wskazówka. Lepiej nie brać po dwie krewetki rożnego rodzaju, gdyż później za przyrządzenie każdego dania płaci się dodatkowo. Tak więc lepiej wziąć dwa, trzy konkretne dania i rozkoszować się ich smakiem. Jak na Tajlandię to nie jest tania restauracja.

Adres: Seafood Market and Restaurant Co.,Ltd. 89,Sukhumvit Soi 24 (Kasame), Sukhumvit Rd., Klongtoey,Bangkok 10110,Thailand

www.seafood.co.th

Kuchnia w Seafood

Kolejna z tych lepszych restauracji, która utkwiła mi w pamięci to The Deck by Arun Residence. Restauracja ma kilka poziomów i warto wejść jak najwyżej. Z restauracji rozpościera się fantastyczny widok na Wat Arun czyli Świątynię Świtu, gdyż jest ona położona dokładnie po przeciwnej stronie rzeki. Ponadto jedzenie, które tu serwują jest również fantastyczne. Ładnie podane, dobrze przyrządzone. Ceny wyższe, jednak jeśli planujecie romantyczną kolację, warto rozważyć to miejsce.

Adres: Khwaeng Phra Borom Maha Ratchawang, Khet Phra Nakhon, Krung Thep Maha Nakhon 10200, Tajlandia

www.arunresidence.com

Widok na Wat Arun z The Deck by Arun Residence

Podsumowując, myślę, że warto sobie samemu ustalić granicę: czy jemy wszystko, czy tylko wykwintnie czy może gdzieś po środku. Ja byłam gdzieś po środku. Z tym, że trzymałam się swojej zasady picia tylko i wyłącznie wody butelkowej (czyli zarazem nie picia napojów z lodem). Tylko raz sobie odpuściłam i niestety pożałowałam.

Pozostałe wpisy o Tajlandii tutaj.

 

Jeśli post Ci się podoba lub uważasz, że może kogoś zainspirować, będzie mi miło, gdy go udostępnisz lub polubisz:)

Leave A Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.