Kinki Ramen blisko krakowskiego Starego Miasta

Do Krakowa pojechałam na konferencję. Nie miałam za dużo czasu na chodzenie, byłam trochę przeziębiona i zmęczona, Kinki Ramen miałam od dawna na liście, znajdowało się ono blisko naszego hotelu, czyli stanowiło opcję idealną na korzystanie z jego uroków. Finalnie – nie jedliśmy nigdzie indziej tylko w Kinki, więc chyba nie muszę dodawać, że Kinki polecam z całego mojego kluskowego serduszka.

Ostatnio często mam ochotę  na ramen. Upodobałam sobie shoyu czyli podstawowy ramen i wszędzie go zamawiam. Nie czuję się ramenową ekspertką, ale „w shoyu” jestem dobra😉

Ramen to japoński klasyk. Shoyu ramen to jeden z popularnych rodzajów ramenów. Inne znane to miso ramen (z wykorzystaniem pasty miso) czy shio ramen (z solą). Każdy rodzaj ramenu ma swoje charakterystyczne cechy smakowe i składniki, co sprawia, że są one różnorodne i cieszą się popularnością w różnych regionach Japonii oraz na całym świecie. “Shoyu” oznacza po japońsku sos sojowy, a właśnie sos sojowy  jest głównym  dodatkiem dodawanym do bulionu.

Składniki shoyu ramen mogą się różnić w zależności od regionu i preferencji kucharzy, ale ogólnie składają się z:

  • Bulionu –  Głównym składnikiem bulionu jest zazwyczaj wywar z kości, warzyw i innych aromatycznych składników. Dodatkowo, do bulionu dodaje się sos sojowy, który nadaje mu charakterystyczny smak.
  • Makaronów – Używa się specjalnego typu makaronów do ramenu, które są zazwyczaj grubsze niż makarony używane w innych rodzajach zup.
  • Mięsa – Często shoyu ramen jest podawany z kawałkami gotowanego mięsa, takiego jak kawałki pieczonego wieprzowego boczku (chashu) lub kurczaka.
  • Tare – dosłowne tłumaczenie oznacza „sos”. Tare to płynny dodatek, który po zmieszaniu z bulionem nadaje mu słoność i głęboki, umami smak.
  • Dodatków – Do shoyu ramen można dodać różne dodatki, takie jak gotowane jajko, wodorosty nori, kiełki bambusa, cebulę albo inne składniki według własnych upodobań.

Jak pisałam wyżej, z marszu wybieram shoyou. W Kinki nazywa się Kabukicho Shoyu. Kosztuje 42 zł.  Jak dla mnie smakuje rewelacyjnie. Jest klarowny tak jak potrzeba, tłusty, delikatny w smaku, pełen umami, z boczkiem chashu, porem, dymką, nori i innymi dodatkami.

Drugi ramen, który bardzo przypadł mi do gustu to Kin Shrooms (40 zł). Jest to opcja wegańska: klarowny grzybowo-warzywny bulion na bazie shoyu tare, podawany ze smażonymi boczniakami, konfitowaną pieczarką, pieczonym pomidorkiem, pak choi, dymką i innymi dodatkami. Dobry, łagodny, głęboki w smaku.

Hot&Kinki (43 zł), jak sama nazwa wskazuje jest ostry. Przyrządzany na bazie miso tare, z kurczakiem karaage czyli w panierce,  marynowanym jajkiem (jajko to dla mnie zawsze słabszy punkt ramenów), z kiełkami fasolki mung i innymi dodatkami. Ostry, rozgrzewający.

Z przystawek próbowaliśmy kurczaka karaage (24 zł) – dość duża sycąca porcja, kimchi (16 zł) – bardzo dobre, sałatki z kiełków z fasolki mung w słodko pikantnym (bardzo!) sosie (13 zł), sezonowego grzańca z japońskim winem choya (akurat on niewart swojej ceny).

Podsumowując, polecam bardzo Kinki Ramen! Jest blisko rynku, warto się do niego przejść przy okazji pobytu w Krakowie. W weekendy nie ma rezerwacji i można liczyć się ze staniem w całkiem sporej kolejce.

Jeśli post Ci się podoba lub uważasz, że może kogoś zainspirować, będzie mi miło, gdy go udostępnisz lub polubisz:)

Leave A Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.