Węgry to kraj, którego kuchnia mnie zbytnio nie zachwyca. Mam swoją ulubioną węgierską knajpkę w Warszawie, do której lubię pójść co jakiś czas, jednak nie za często. Podczas ostatniego ubiegłorocznego pobytu na Węgrzech spędziliśmy tam 10 dni i tylko jedną restaurację uważam za hit. Mowa oczywiście o Senatorze w Egerze. Poza tym, jak dla mnie zbyt tłusto i zbyt ciężko. Jednak mimo to uważam, że będąc w danym kraju warto poznać, co na talerzach lokalsów ląduje.
Co zjeść na Węgrzech?
Kuchnia węgierska uchodzi za niedietetyczną i niezdrową. I ja też mam takie wrażenie: im bardziej tłuste tym lepsze.
Podstawa tradycyjnej węgierskiej kuchni to smalec, cebula, pomidory, papryka, mięso wołowe i wieprzowe oraz śmietana. I tak na Węgrzech być i nie zjeść tradycyjnej zupy gulaszowej (gulyásleves) to grzech. Zupa jest gęsta, sycąca, zawiera dużo mięsa wołowego i papryki.
Na bazie zupy gulaszowej powstaje gulasz (pörkölt lub gulyás), w skład którego wchodzi mięso, duża dawka papryki i pomidorów. W niektórych regionach Węgier gotowany jest na winie. Do niego typowe galuski (super, uwielbiam je!), ale to nic innego jak coś pomiędzy naszymi lanymi i kładzionymi kluskami (czyli mąka pszenna rządzi).
Drugie must eat to zupa rybna (halaszle). Nad Balatonem smakuje wyśmienicie. Zupa rybna gotowana jest w tradycyjnych węgierskich kociołkach, z dodatkiem papryki i cebuli.
Kolejny klasyk to leczo. Leczo każdy zapewne zna. Jednogarnkowe danie z dużą ilością papryki, pomidorów, kiełbasy i wielu innych składników. Zadomowiło się również w Polsce. Sama często gotuję je w sezonie wakacyjnym.
No i langosz. O langoszu zapomnieć nie można. Jest ich pełno. Langosz to smażony w głębokim oleju placek mączno-ziemniaczany, posmarowany czosnkiem, bitą śmietaną i żółtym serem! Ja bez sera i śmietany dałam radę zjeść tylko 1/3. Zupełnie nie skradł mojego serca.
Co kupić na Węgrzech?
Papryka
Paprykę w każdej postaci! Papryki jest zatrzęsienie. Dzięki tureckim wpływom na Węgrzech jest cała masa odmian papryk. Od świeżej papryki, poprzez marynowaną, suszoną w płatkach, mieloną czy w postaci pasty. Od słodkiej poprzez różne rodzaje ostrości. Wędzona i tradycyjna. W swojej kuchni właściwie nie używam przypraw mieszanych. Mieszam przyprawy sama, wówczas wiem, co w nich jest. Jednak na Węgrzech skusiłam się o zakup gotowej przyprawy do zupy gulaszowej.
Foie gras
Inaczej pasztet strasburski. To nic innego jak pasztet zrobiony ze stłuczonych wątróbek kaczych i gęsich. Tradycyjna potrawa kuchni francuskiej. Niestety droga. Zatrzęsienie foie gras jest w Nagy Vásárcsarnok (czyli Wielkiej lub Centralnej Hali Targowej). W puszkach, słoikach, itd. Jeśli znajdziecie tanie foie gras to niestety nie warto go kupować, tylko popatrzeć na skład. Zazwyczaj pasztetu w pasztecie jest wówczas niewiele. Muszę przyznać, że foie gras lubię bardzo, choć jego produkcja jest mocno niehumanitarna i w Polsce (jak i w większości krajów) zakazana.
Kiszonki
Kiszonek na Węgrzech jest bardzo dużo. Kiszone są papryki, ale to akurat nic zaskakującego, bo przecież papryka to węgierskie warzywo narodowe. Kiszone są również kalafiory, ogórki, kapusty, buraki, arbuzy. Kiszonki mogą być nadziewane, jedno lub wieloskładnikowe.
Węgierskie kiełbasy
Za najlepsze uchodzą te, które powstają z mięsa mangalicy, czyli węgierskiej świni, z rudą kręconą sierścią, przypominającą dzika. Mangalica jest obecnie pod ochroną.
Marcepan
Marcepan również jest bardzo popularny na Węgrzech, bo to właśnie Węgrzy uważają się za twórców przepisu na marcepana. Najwięcej produktów z marcepanu znalazłam w przymuzealnym sklepiku w Szentendre. Podobne muzeum jest również w Egerze. W muzeach można oglądać wielkie marcepanowe dzieła. Warto zobaczyć któreś z nich.
Alkohol
Wszyscy pewnie znacie słynne wino Tokaj czyli deserowe wino pochodzące z lekko podsuszonych winogron rosnących na zboczach okalających miasteczko Tokaj.
Wino produkowane jest z różnych szczepów winogron. Jeśli będziecie w Tokaju warto zajść do winnych piwniczek (bor) lub do słynnych piwnic Rakoczego. Przy okazji kupić kilka butelek do domu. Ceny są bardzo przyjazne dla polskich kieszeni.
Kolejnym znanym węgierskim winem jest Egri Bikaver czyli bycza krew. Wino pochodzące z Egeru. Wino ma ciemnoczerwony kolor, jest zazwyczaj wytrawne lub półwytrawne. Nie jest to może wino wysokich lotów, jednak jeśli na Węgrzech już jesteśmy to czemu się go nie napić. Centralne miejsce z piwniczkami w Egerze to Dolina Pięknej Pani.
Węgry są znane również z innego trunku, jakim jest palinka. Mocna wódka owocowa. Mi nie przypadła do gustu. Produkowana ze śliwy, gruszy, jabłoni, moreli, pigwy, czereśni, morwy lub z ich wytłoczyn.
Kurtoszkołacze
Słodkie, drożdżowe ciasto, które jest zwijane na wałek i pieczone nad ogniem. Niestety do tanich nie należy. Też nie skradło mojego serca.
Suweniry
Jak to w każdym atrakcyjnym miejscu, w którym jest dużo turystów, na Węgrzech można kupić również sporo drobiazgów, mniej lub bardziej potrzebnych gadżetów: korkociągi, magnesy, łapki do garnków, figurki, etc. Co kto lubi. Dość ciekawe są małe szufelki do nakładania papryki.
Generalnie na Węgrzech ceny są podobne do tych w Polsce, więc zakupy nie są zabójstwem dla naszych kieszeni.
Jeśli post Ci się podoba lub uważasz, że może kogoś zainspirować, będzie mi miło, gdy go udostępnisz lub polubisz:)
Wino, kiełbasy i langosze to jest to, co najbardziej lubię kosztować podróżując po Węgrzech. Wiem, że to mało wyszukane, ale po prostu lubię smak langosza, jednak z bitą śmietaną bym go nie zjadła 😉 Pozdrawiam!
Langosz nie przypadł mi do gustu, ale na pewno warto go spróbować. I rzeczywiście jest to smak kojarzący się z Węgrami:)