Bangkok – co warto zobaczyć

Wcześniej pisałam o tym, jak poruszać się po Bangkoku. O tym, co i gdzie zjeść w Bangkoku też pisałam. Teraz subiektywnie o tym, co warto zobaczyć.

Wielki Pałac i Wat Pho – podczas zwiedzania Pałacu towarzyszył nam tłum turystów, którzy ponoć są zawsze, ale wówczas było ich wyjątkowo dużo. Generalnie kompleks pałacowy warto zobaczyć, pomimo tłumów, upału i stania w kolejce. Ogrom złoceń, spektakularne budowle, przepych i wielki leżący Budda.  W okolicach Pałacu krąży wielu naciągaczy, którzy zatrzymują turystów mówiąc, że „dziś jest święto i pałac jest zamknięty, ale oni w zamian oferują przejażdżkę po mieście i zwiedzanie atrakcji”. Ostatnio stało się to plagą, dlatego też z głośników Pałacu nadawane są po angielsku komunikaty o tym, że Pałac jest otwarty i nie należy słuchać serdecznych informatorów, którzy za obwiezienie po mieście żądają całkiem pokaźnych kwot.

Bangkok Wielki Pałac
Bangkok Wielki Pałac

Na terenie Wielkiego Pałacu obowiązują szczególne reguły dotyczące stroju: zakryte ramiona, kolana, dekolty. W budynku obok można wypożyczyć specjalny strój, jednak wiąże się to z dwukrotnym staniem w kolejnej kolejce (wypożyczenie i zwrot). Na terenie Kompleksu ważnym miejscem jest Świątynia Szmaragdowego Buddy (Bot Phra Kaeo), uznawanego za najważniejszy obiekt na terenie, budowany przez ponad sto lat (1782-1902). Było w nim jednak strasznie duszno, z związku z czym trudno było mi chłonąć piękno Świątyni. W niej znajduje się malutki 75-centymetrowy Szmaragdowy Budda, najświętsza relikwia tajlandzkich buddystów. Tam też spoczęło ciało zmarłego niedawno Króla Tajlandii.

Bangkok Wielki Pałac
Bangkok Wielki Pałac

Leżący Budda znajduje się tuż obok Wielkiego Pałacu. Aby go zobaczyć trzeba kupić oddzielny bilet do Wat Po. Budda jest ogromny. Ma 46 metrów długości. Robi wrażenie.

Bangkok Leżący Budda
Bangkok Leżący Budda

Przed Pałacem znajdują się wielkie dawne pola ryżowe (Sanam Luang), na których odbywają się ważne imprezy, m.in. wystawiane są zwłoki członków rodziny królewskiej, kremowane są ich szczątki czy organizowane konkursy puszczania latawców.

Bangkok - pola ryżowe
Bangkok – pola ryżowe

Bilet do Wielkiego Pałacu wraz z kompleksem świątynnym Wat Phra Kaeo obejmuje również Pałac Vienmanek i Salę Tronową, której ze względu na długą kolejkę nie zwiedzałam. Bilet jest do wykorzystania w ciągu 7 dni od daty zakupu.

Bangkok Sala Tronowa
Bangkok Sala Tronowa

Pałac Vienmanek to największa na świecie budowla wykonana w całości z drewna tekowego. Obowiązują oczywiście skromne stroje. Niestety nie można w nim robić zdjęć. W okolicy warto ponoć zobaczyć również ZOO, choć ja się nie zdecydowałam.

Bangkok - Pałac Vienmanek
Bangkok – Pałac Vienmanek

Wat Arun czyli Świątynia Świtu to jeden z symboli Bangkoku widoczny na wielu pocztówkach. Najlepiej zobaczyć ją w poświacie wschodzącego lub zachodzącego słońca. My oglądaliśmy świątynię z drugiego brzegu rzeki, w świetle zachodzącego słońca, jednak ze względu na rusztowania i remont nie zrobiła na nas większego wrażenia.

Bangkok Wat Arun
Bangkok Wat Arun

Chinatown – niewątpliwie warto zobaczyć. Dzieje się tu bardzo dużo, ale przede wszystkim jest to jeden wielki bazar, na którym można kupić wszystko: jedzenie, co do którego nawet nie wiadomo, czym jest, chińskie środki lecznicze, ubrania, herbatę, akcesoria do pakowania ubrań, dywany, chemię, wszystko, co tylko wymyślicie. Dobrze się targować (jak z resztą wszędzie w Tajlandii).

Bangkok Chinatown
Bangkok Chinatown

Atrakcją Chinatown jest Wat Traimit, będący jedną z najważniejszych świątyń w Bangkoku. W środku znajduje się największy na świecie posąg Złotego Buddy. Budda ma 4 metry, waży 5 ton i wykonany jest z 18 karatowego złota. Powstał w XIII wieku. W Traimit przez 20 lat przykrywała go gipsowa osłona. W 1955 roku w trakcie transportu przypadkiem spadł, osłona się potłukła, ukazując Złotego Buddę.

Bangkok Wat Traimit
Bangkok Wat Traimit

Warto zahaczyć o targ kwiatowy przy ulicy Maharat tylko po to, by otoczył nas aromatyczny zapach roślin i by nacieszyć oko plecionymi ręcznie kwiatowymi wianuszkami i wisiorkami, zawieszanymi np. pod lusterkiem wstecznym w samochodach,  składanymi w ofierze Buddzie, a wszystko po to, by przynieść szczęście.

Bangkok

Nie lada wysiłkiem i właściwie niepotrzebnym było znalezienie Little India. Być może pora, w której się tam znalazłam nie sprzyjała skosztowaniu potraw kuchni hinduskiej, a może generalnie nie za bardzo jest, co tam kosztować. Nie wiem. Kuchnia hinduska to mój “number one”, więc wszędzie jej szukam.

Bangkok Little India
Bangkok Little India

Muzeum Jima Thompsona – oficera wywiadu, biznesmena, który sprowadził do Tajlandii jedwab, a następnie zginął w Malezji w niewyjaśnionych okolicznościach. Jego dom, stanowiący muzeum, pokazuje życie minionej epoki. Muzeum składa się z drewnianych domów na palach, najstarszy pochodzi z 1800 roku. Jeśli mamy więcej czasu w Bangkoku warto dom Jima Thompsona zobaczyć. Jeśli jednak ma się mało czasu w Bangkoku to myślę, że lepiej w tym czasie chłonąć miasto niż zwiedzać muzeum.

Bangkok Muzeum Jima Thompsona
Bangkok Muzeum Jima Thompsona

Lumpini Park – oaza zieleni w gwarnym mieście. Pełno biegaczy, ludzi uprawiających różnego rodzaju sporty. W Bangkoku jest bardzo mało parków, więc jeśli już jakiś jest, to jest w nim sporo sportowców.

Bangkok Lumpini Park
Bangkok Lumpini Park

Khao San – ulica polecana w przewodnikach jako turystyczne „must see” na nas nie zrobiła dobrego wrażenia. Rzeczywiście turystyczna, zatłoczona, jedno z niewielu miejsc, gdzie tak często słyszeliśmy polski język. Atrakcją jest wiele knajpek, straganów, biur z wycieczkami. Na Khao San można zjeść grillowane robaki, ale zdjęcie robaków można zrobić tylko, gdy się za nie zapłaci.

Soi Cowboy – uliczka położona przy stacji Asoc. Pełna klubów Go Go, masaży wraz z dodatkowymi usługami. Warto zobaczyć wieczorem. Moim zdaniem znacznie ciekawsza i mniej turystyczna niż Khao San.

Bangkok Soi Cowboy
Bangkok Soi Cowboy

Jeśli chcemy na chwilę poczuć się, jakbyśmy cofnęli się w czasie, warto popłynąć łódką ze stacji BTS Saphan Taksin do Hotelu Mandarin Oriental. Łódka jest darmowa. „Przejażdżka” trwa zaledwie kilka krótkich minut, ale ma ogromny urok. Warto zerknąć na hol hotelu, napić się kawy. Hol udekorowany jest pięknymi zdobieniami kwiatowymi.

Na zdjęciu łodki innego hotelu, Mandarin Oriental ma łódki z bordowymi daszkami
Na zdjęciu łodki innego hotelu, Mandarin Oriental ma łódki z bordowymi daszkami

Niedaleko stacji Saphan Taksin mieści się też restauracja Sirocco. Usytuowana na ostatnim piętrze drapacza chmur. Wjazd do niej jest darmowy, jednak warto ubrać się elegancko i zamówić coś w barze. Niestety ceny są wysokie. Jednak… dzięki przejażdżce na ostatnią kondygnację można podziwiać Bangkok niemalże z lotu ptaka. Super wrażenie.

Hello Kitty House – raj dla dziewczynek. Kawiarnia i sklepik. Wszystko z Hello Kitty, nawet kawa ma piankę z Hello Kitty. Mieści się przy stacji BTS Siam. Niedaleko z resztą jest też Hard Rock Cafe.

Bangkok Hello Kitty House
Bangkok Hello Kitty House

Pomimo dość długiego czasu spędzonego w Bangkoku chętnie pojechałabym jeszcze na Chatuchak Market. Jest to wielki weekendowy targ. Niestety trafiłam na niego podczas święta i zobaczyłam głównie pozamykane stoiska. Kolejne dwie atrakcje, na które zabrakło mi czasu to Ajutthaja, dawna stolica Tajlandii, położona 80 km na północ od Bangkoku i Ancient City – duży park położony 40 km na południowy wschód od Bangkoku. Ancient City to jakby miniaturowa Tajlandia. Park, w którym znajdują się pomniejszone najważniejsze zabytki Tajlandii. Nasza wyprawa do Azji to nie tylko Tajlandia, ale również między innymi Kambodża, o czym można poczytać tu.

Pozostałe wpisy o Tajlandii tutaj.

Jeśli post Ci się podoba lub uważasz, że może kogoś zainspirować, będzie mi miło, gdy go udostępnisz lub polubisz:)

 

Leave A Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.