Javorina to miejsce inne niż cały podhalański blichtr. Ma swój styl, klimat, a jedzenie, które w niej dostaniecie zapada w pamięć na długo. Jeśli szukacie oscypka „grillowanego” na patelni, ociekającego tłuszczem, zupy z okami na pół talerza czy kopy ziemniaków z wielkim błyszczącym schabowym i surówką z marchewki to nie idźcie tam. Jeśli natomiast macie ochotę na fenomenalne moskole albo różnego rodzaju dania z dziczyzny to polecam z całego serca.
Moskole to typowe podhalańskie danie – ziemniaczano-mączne placki pieczone na blasze. W Javorinie puszyste z delikatnie chrupiącą skórką, podawane z hummusem z bryndzy (11 zł). Absolutny „must eat”.
Kolejną przystawką, którą warto zamówić jest grillowany oscypek z dżemem z czerwonej porzeczki i agrestu (28 zł). Oscypek nie jest najtańszy, ale jest odpowiednio zgrillowany i dzięki temu nie wycieka z niego tłuszcz, jak to często ma miejsce w oscypkach (rzekomo grillowanych) podawanych w innych knajpach na Podhalu.
Z zup fantastyczne są flaczki jagnięce z korzennymi warzywami (17 zł). Porcja jest duża i bardzo treściwa.
Z dań głównych jedliśmy udziec barani z sosem z grzybów leśnych z warzywami korzennymi (34 zł). Udziec delikatny, mięciutki, a sos, w którym jest podany jest idealnie kremowy z charakterystycznym grzybowym smakiem. Do tego duża ilość drobno pokrojonych warzyw, m.in. marchewka, ziemniaczek, groszek.
Godna polecenia jest również wolno pieczona polędwica wołowa z sosem z leśnych grzybów i zapiekanką ziemniaczaną (46 zł).
Jeśli lubicie dziczyznę warto spróbować comber z jelenia z bryndzownymi knedlami i kisielem z czarnego bzu (60 zł).
Wybierzcie się i dajcie koniecznie znać, czy nadal jest tak pysznie.
Kontakt:
Zakopane, Strążyska 1
Jeśli post Ci się podoba lub uważasz, że może kogoś zainspirować, będzie mi miło, gdy go udostępnisz lub polubisz:)