Poniżej druga część wyprawy na Cypr. To właściwie gotowiec. Możecie pakować walizkę i ruszać naszym śladem. Pierwsza część tutaj.
Dzień 3 – ok. 200 km (ponad 5,40 godz. samej jazdy)
Ruiny Soli
Z Kirenii pojechałyśmy drogą na Nikozję (po stronie tureckiej nazywaną Lefkozją) i dalej wzdłuż granicy w okolice Zatoki Morfou, aby zobaczyć ruiny Soli (starożytnego miasta-państwa). Atrakcją są mozaiki podłogowe z ruinach starej bazyliki. Nikozję ominęłyśmy umyślnie, jednak przy większej ilości czasu zatrzymałabym się w niej na małe zwiedzanie. Ruiny Soli, natomiast, można odpuścić. Największe wrażenie zrobił na mnie teatr z cudnym widokiem na zatokę, jednak jest on zrekonstruowany, więc prawdopodobnie większa jego część pochodzi z XX wieku.
To, co oryginalne to mozaiki w ruinach Bazyliki. Najbardziej charakterystyczny jest sporych rozmiarów łabędź.
POŁUDNIOWA (GRECKA) CZĘŚĆ CYPRU
W stronę Półwyspu Akamas
Prosto z ruin Soli udałyśmy się drogą wzdłuż wybrzeża aż do Połwyspu Akamaz. Tuż za ruinami Soli przekracza się granicę i wjeżdżamy na część Grecką. Droga jest fantastyczna! Wiedzie przez góry, dzięki czemu jest kręta i wąska, a jednocześnie prawie cały czas po swojej prawej stronie widzimy morze. Widoki fantastyczne. Jednak to droga wymagająca i męcząca. Gdzieniegdzie zaczynają się greckie kapliczki, greckie flagi, biało niebieskie akcenty. Znikają meczety i muzułmańskie nawoływania do modlitw. Można spotkać górskie koziczki albo osły. Jeśli liczycie na posiłek to poza sezonem bardzo ciężko coś znaleźć na tej trasie. Znalazłyśmy jedno (!) otwarte miejsce. Za to z fantastyczną rodzinną atmosferą, pysznymi kebabami i absolutnie rewelacyjną frappe.
Półwysep Akamas
Rewelacyjny na trekking i na nurkowanie (ponoć). Warto zatrzymać się na nocleg lub dwa. Na samym półwyspie jest sporo przyczep campingowych, jednak nie wiem, czy można je wypożyczać. Wyglądały raczej jak prywatne.
Co ciekawe półwysep można także zwiedzać wypożyczając małe terenowe odkryte samochodziki. Fantastycznie wygląda Wąwóz Avakas, jednak nam na niego nie starczyło czasu. Odwiedziłyśmy natomiast łaźnie Afrodyty, w których ujrzałyśmy kropelki kapiącej ze skał wody. Nic specjalnego.
Jadąc w kierunku Pafos warto tak zorganizować czas, by obejrzeć wrak statku towarowego Edro III, który dryfuje po morzu. My jechałyśmy po ciemku, więc go nie zobaczyłyśmy. Jedynie z bardzo dalekiej odległości na dużym zoomie udało się co nieco zauważyć.
Pafos, a przede wszystkim Kato Pafos
Dalej wybrałyśmy się do Pafos. Samo Pafos niczym nas nie zachwyciło. Miałyśmy natomiast kolejny fajny nocleg nad samym morzem. Spokojnie można tam spędzić dwie noce (albo i więcej, jeśli lubicie spędzać czas stacjonarnie lub zamiast przemieszczać się co noc, wolicie wybierać się z jednego noclegu na wycieczki).
Dzień 4 – ok. 160 km (ponad 2,15 godz. samej jazdy)
Tu celem był Park Archeologiczny Neo Pafos, który przedstawia mnóstwo rzymskich mozaik i okryć dokonanych przez polskich archeologów. Na Kato Pafos należy przeznaczyć nawet kilka godzin. To dość spory teren, oferujący dużo pięknych widoków.
Na Cyprze jest sporo wraków statków. Jeden można zobaczyć z okolic latarni morskiej właśnie w Kato Pafos.
Na terenie parku jest też amfiteatr. Mniej okazały niż ten z Ruin Soli, jednak ten przynajmniej nie jest odbudowany, tylko jest autentycznym zabytkiem.
Odwiedziłyśmy także port, który niespecjalnie mi się podobał. Na końcu portu są fortyfikacje.
Koniecznie warto zajrzeć do ruin wczesnochrześcijańskiej bazyliki Panagia Chrysopolitissa. Obok niej, właściwie na jej ruinach wybudowano mały bizantyjski kościółek, a po nim kolejny kościół, który stoi tam do dziś: Ayia Kyriaki z XV wieku.
Skała Afrodyty (Petra tou Romiou)
I to ciekawe. Skała Afrodyty to jedna z większych atrakcji Cypru. Ludzie przylatują tu z różnych zakątków Europy na sesje ślubne, a na mnie nie zrobiła ona zupełnie wrażenia. Zwykła skała zanurzona w morzu. Nieporównywalnie piękniejsze są choćby klify normandzkie. Prawdopodobnie show robi tu miłosna legenda, według której jest to miejsce narodzin bogini miłości.
Zamek Kurion
To kolejna atrakcja z czasów rzymskich i wczesnobizantyjskich warta zobaczenia, na którą się nie wyrobiłyśmy.
Limassol
Miasto z urokliwym XIX wiecznym Starym Miastem, z plątaniną krętych małych uliczek, zakamarków, przyjemną atmosferą. Bogata oferta gastronomiczna. Warto tam zanocować. Przy okazji jest głównym portem handlowym w tej części Cypru.
Jeśli post Ci się podoba lub uważasz, że może kogoś zainspirować, będzie mi miło, gdy go udostępnisz lub polubisz:)