27 faktów i wrażeń z Maroka

Dawno nic nie pisałam na bloga. Pracy miałam potwornie dużo i zwyczajnie czasu zabrakło. Szkoda, bo kilka super wyjazdów za mną. Na przykład Maroko czy Malta. Mam nadzieję, że uda mi się nadrobić, bo mam treści co nie miara. Maroko to pierwszy kraj afrykański, jaki odwiedziłam. Maroko może budzić skrajne emocje, mnie zachwyciło totalnie i uważam, że zdecydowanie warto je zobaczyć.

  1. Ludzie w Maroku są bardzo mili i pomocni! Zdarza się, że za pomoc oczekują opłaty, ale absolutnie nie jest to normą, jak powszechnie czytałam w internecie. Wielokrotnie miałam sytuacje, w których otrzymałam bezinteresowną pomoc. Mam wrażenie, że część osób próbuje zwalczać stereotyp Marokańczyka oczekującego za wszystko pieniędzy, gdyż czasem, oferując pomoc, w odpowiedzi na asertywne „nie, dziękuję”, mówią, że np. zaprowadzą gdzieś za free, że nie oczekują opłaty i rzeczywiście tak się dzieje. Czasem, gdy sami nie mogą pomóc, szukają osób, które tej pomocy mogą udzielić. Nigdzie dotychczas nie spotkałam się z takim wymiarem uczynności jak w Maroku.

2. Marokańczycy są niezwykle gościnni. Zwyczajowo, gdy meldujesz się w noclegu, dostajesz propozycję napicia się marokańskiej herbaty. W dobrym tonie jest skorzystać z tej propozycji. Gdy gospodarze witają Cię, starają się zrobić wszystko, byś czuł się zaopiekowany. Na 8 miejsc, w których nocowałam, tylko w jednym nie czułam tego zaopiekowania.

3. W Maroku pije się mnóstwo herbaty. Ale nie byle jakiej herbaty i nie byle jak szykowanej. Marokańczycy piją mocną, zieloną herbatę, parzoną w specjalny sposób, wraz z marokańską miętą, podawaną z dużą ilością cukru. Herbatę podaje się w charakterystycznych mosiężnych lub metalowych imbryczkach i pije w szklaneczkach, przypominających nasze literatki. W Maroku oficjalnie nie pije się alkoholu i to herbata jest towarzyszem rozmów, wspólnego czasu, a dodatkowo pomaga radzić sobie z upałami.

Mięta marokańska

4. Nie zdziw się, że podczas meldowania się gospodarz będzie robił zdjęcia Twojego paszportu, a Ty będziesz musiał wypełniać szczegółowy formularz (kim jesteś, co robisz w życiu, skąd przyjechałeś, dokąd jedziesz później). Te dane wysyłane są na policję, która dzięki temu wie, gdzie i kiedy jesteś. Możesz przez to mieć poczucie inwigilacji (nie to, żebyś sam/a dawał/a się inwigilować za pomocą swojego telefonu😉), ale ma to zwiększać bezpieczeństwo.

5. Riady to dawne domy zamożniejszych rodzin, które obecnie są przekształcane na coś w stylu hoteli. Riady są przepiękne! Mają wewnętrzny dziedziniec, niekiedy z basenem, jednak nie oczekujcie wiele po tych basenach, w żadnym z nich nawet stopy nie zanurzyłam, dziedzińce zazwyczaj mają dużo zieleni i wyłożone są płytkami azulejos. To prawdziwa uczta dla oka. Pokoje rozmieszczone są dookoła dziedzińca. Często mają okna tylko na wewnętrzny dziedziniec. Jeśli zdarzy się, że będą również wychodzić na zewnątrz to nie spodziewajcie się widoku. Riady znajdują się w medinach, a w medinach jest ciasna zabudowa. W riadach w cenie jest tradycyjne marokańskie śniadanie (różne rodzaje chlebków, dżemy, miód, kawa lub herbata marokańska, sok pomarańczowy, czasem jakiś omlet). Koniecznie spędźcie choć jedną noc w riadzie!

Riad w Marrakeszu
Riad w Fez

6. Mediny to stare części miast. Coś jak starówka. W nich najlepiej spać i to we wspomnianych wyżej riadach.  Do mediny nie wjedziecie samochodem. Wszystkie mediny mają bardzo podobny układ. Otoczone są murami, w centrum zawsze jest meczet, naprzeciwko suk (bazar) z cennymi towarami i dalej kolejne sfery bazaru rozmieszczone zgodnie z hierarchią społeczną i zawodową. Części, w których się mieszka są oddzielone od tych, w których się pracuje. Rytm dnia na ulicach widać dość wyraźnie. Do około 10 jest raczej pusto, później zaczynają się otwierać stoiska, ale nadal jest spokojnie, część osób wytwarza różne dobra (piecze chlebki, ciasteczka, szykuje inne jedzenie czy też wykonuje prace rzemieślnicze), później jest coraz więcej ludzi, harmidru i wrzawy. Wczesnym popołudniem pojawiają się tadżiny (długo gotowane potrawy w glinianych garnkach z kominkiem,  robione na grillu lub piecu, grillowane mięska i inne smakołyki). Widać sprzedawców siadających gdzieś przy swoim stanowisku jedzących posiłek. Później pojawia się sporo herbaty. Sprzedawcy biegają z metalowymi dzbanuszkami i małymi literatkami i zaczynają rytuał picia herbaty w męskich parach lub samotnie. Późnym popołudniem, pod wieczór, kiedy jest sporo ludzi, pojawiają się gotowe słodkości: różnego rodzaju ciasteczka.

Fez
Poranny suk (targ) w medinie w Fez
Medina w Meknes
Marrakesz

7. Suki to inaczej bazary, które zlokalizowane są w medinach. Generalnie można powiedzieć, że suki zajmują prawie całe mediny. Stoiska są albo przenośne (np. wózki z owocami, sokami, które raz stoją w jednym miejscu, raz w innym) albo stałe, w wąskich uliczkach za drzwiczkami. Przypominają mocno azjatyckie bazary. Suki mogą być na wsiach i w miastach. Czasem są bardziej „cywilizowane” jak choćby te w Marrakeszu, a czasem bardziej nieokiełznane jak choćby w Starej Medinie w Casablance, gdzie sprzedawano żywe kurczaki, którym na miejscu podcinano głowy. Zazwyczaj suki podzielone są tematycznie (skóry, materiały, ubrania, wiklina, jedzenie, przyprawy, ceramika, dywany, itd.). Często przy okazji można podejrzeć prace małych rzemieślników (szewców, krawców, garbarzy, kaletników, itd.). Często takich zawodów, które u nas zanikają. Można kupić na nich dużo rękodzieła, ale też sporo chińszczyzny.

Słynna garbarnia w Fez
Suk w Meknes

8. Dawne części sułtańskich miast otoczone są pięknymi, często podwójnymi murami. W nich znajdziecie sułtańskie pałace, mauzolea, pałace królewskie, które nie są udostępnione do zwiedzania.

9. W Maroku do pracy nadal bardzo często wykorzystywane są zwierzęta, najczęściej osiołki, zdarzają się też wozy konne, mnóstwo wielbłądów, głównie wykorzystywanych dla celów turystycznych.

10. W Maroku jest mnóstwo bezpańskich kotów i psów. Żyją w symbiozie z ludźmi, są łagodne, ale pamiętajmy, że w Maroku występują także zachorowania na wściekliznę.

11. Tadżin (Tajine) to rodzaj glinianego garnka z wysokim kominkiem, ale też rodzaj potrawy. Tadżiny (potrawy) mogą być różne, np. z kurczaka z kiszonymi cytrynami, niezwykle popularne jagnięce czy baranie, czasem wołowe, a czasem kofta (czyli kulki z mielonego mięsa). Zazwyczaj mają w sobie nutkę słodką (np. suszony lub świeży owoc) i mocny przyprawowy aromat. Używa się do nich także specjalnej 35-składnikowej przyprawy – Ras el Hannout.

12. Maroko to kraj muzułmański (ponad 99% stanowią Muzułmanie), zatem oficjalnie alkoholu się nie pije. Można go kupić w niektórych hotelach czy restauracjach, w czasie całego pobytu widzieliśmy jeden sklep z alkoholem. W bardziej zachodnich restauracjach (jeśli już alkohol się pojawi) ceny są wysokie.

13. Warto też uszanować muzułmańską kulturę pod względem stroju i zachowania. Muzułmanki zakrywają mocno ciało i głowę. Nikt tego od Was nie oczekuje, natomiast koszulki na ramiączkach, odkryte brzuchy czy uda to nie najlepszy pomysł na Maroko. Tak samo z okazywaniem sobie publicznie czułości.

14. Berberowie to rdzenna ludność Afryki Północnej. Wielu z nich mieszka w Maroku. To ludność, którą charakteryzuje umiłowanie do wolności, dlatego często prowadzą nomadzki styl życia. Stanowią odrębny typ rasy białej. W Maroku można ich spotkać głównie w górach Rif, Atlasie Średnim i Wysokim. W zależności od miejsca zamieszkania różnią się wyglądem.

Berberskie kilimy w Meknes

15. Ponieważ ze względu na religię w Maroku nie pije się alkoholu, nie stosuje się go także w perfumach. Można kupić perfumy w kostkach. Naturalne są dwa zapachy: piżmo i ambra. Reszta to kostki perfumowane.

16. Na ulicach widać wyraźnie podział na kobiety trzymające się razem i mężczyzn trzymających się razem. W handlu zdecydowanie więcej jest mężczyzn niż kobiet. Kobiety często poruszają się w grupkach z innymi kobietami. Mężczyźni popołudniami siadają w kawiarniach (obowiązkowo stoliki i krzesła ustawione w kierunku ulicy lub telewizorów, na których Marokańczycy oglądają mecze). Nie zdziw się, gdy w restauracji będą obsługiwać najpierw Twojego towarzysza płci męskiej lub gdy w różnych sytuacjach będą zwracać się tylko do niego.

17. Piłka nożna to sport narodowy. Odkąd Maroko wygrało z Hiszpanią w Mistrzostwach Świata 2022 roku tym bardziej stał się on popularny. Zdarzało nam się, że gdy słyszano, że jesteśmy z Polski, mówiono: „Lewandowski”😊

18. Meczetów jest sporo i co ważne jako nie muzułmanie nie mamy do nich wstępu. Wyjątkiem, jest Meczet Hassana II w Casablance, który można było zwiedzać za opłatą (jednak organizacja tak beznadziejna, że w sumie średnio polecam).

Midelt

19. Madrasy to dawne szkoły koraniczne. Największa i najbardziej znana jest chyba ta w Marrakeszu, w Fezie największa jest Madrasa Bu Inanija, ja natomiast oglądałam dwie mniejsze w Fezie. Na pewno warto wybrać się do jakiejś.

Madrasa w Fez

20. Poruszanie się samochodem nie nastręcza trudności, jeśli wybieracie drogi, które mają jakikolwiek numer. Najlepsze drogi to te z numerem N, później S, a później R. Drogi bez numerków, nawet jeśli Google Maps poprowadzi mogą być niemiłą niespodzianką (polne drogi w górach, z kamieniami, korzeniami, wyrwami w ziemi). Jazda po mieście to wyższa szkoła jazdy. Marokańczycy mają własny styl jazdy (mało kierunkowskazów, piesi są mało istotni, jako pieszy nie licz na to, że będą Cię przepuszczać na pasach, to piesi puszczają samochody, nie na odwrót). Pieszy na środku ulicy nie oznacza, że wejdzie Ci pod koła, tylko to, że czeka aż przejedziesz. Zdarza się, że samochody robią slalom między pieszymi. Motory i skutery są wszędzie. Dodatkowo wozy konne i te z osiołkami. Zdarzają się ronda bez pierwszeństwa przejazdu. Natomiast mam wrażenie, że ogólnie zasada jest jedna: kto pierwszy ten lepszy. Co ciekawe, przejechaliśmy autem 2000 km i poruszaliśmy się po miastach na piechotę, przez cały czas nie widzieliśmy ani jednej stłuczki. Podobny styl jazdy widziałam w Gruzji (tu więcej).

Nasza furka z wypożyczalni

21. W wielu miejscach w trasie można kupić kawę sprzedawaną z samochodów. Kawa jest aromatyczna i mocna.

22. Poruszanie się pociągiem jest bardzo wygodne, choć trasa kolejowa jest skromniutka. Jedna linia z Tangeru na południe do Marakeszu, z jednym rozwidleniem w kierunku Fezu. Jechałam pociągiem typu Exspress Train. To taki pociąg w stylu naszych normalnych pociągów i drugim typu Bullet Train. To szybki pociąg, który jedzie nawet 330 km/h.

23. Dworce kolejowe, przynajmniej te w większych miastach, ale zdaje się, że nie tylko, są ładne i zadbane. Natomiast nie wszędzie są przechowalnie bagażu.

Dworzec w Fez
Dworzec w Marrakeszu

24. Taxi i petit taxi. Taksówki tradycyjne są większe i jeżdżą na dalsze odległości. Petit taxi czyli tzw. małe taksówki (w każdym mieście mają inny kolor) są tańsze i pokonują krótsze dystanse. Warto targować cenę. Dobrze sobie przeliczyć, ile taksówka powinna kosztować względem liczby kilometrów lub zapytać Waszego hosta. Można liczyć, że jest około 10-15 MAD/km. Największe taksówki wożą turystów w dalsze trasy, np. na pustynię czy w Góry Atlas.

Czerwone petit taxi w Fez
Niebieskie petit taxi w Meknes

25. Targowanie się to styl życia Marokańczyków. Celowo zawyżają cenę, by była możliwość i sposobność dobicia targu. Ja jestem słaba w te klocki. Patrząc na poziom życia części Marokańczyków mam duży konflikt wewnętrzny, na ile w ogóle chcę się targować. Zdarzyło mi się przepłacać świadomie za wodę u starszego pana, gdy nie miałam sumienia targować się o 2 złote. Mam w głowie taką myśl, że skoro stać mnie przyjechać na urlop do Maroka to mogę zapłacić te 2 złote więcej za wodę. Dla mnie to niewiele, a dla pana to może być dużo. Zdarzyło mi się też nie skorzystać z usługi taksówkarza, bo uznałam, że cena jest za wysoka. Ale zdarzyło mi się też wytargować najlepszą cenę za tadżin kupiony w drodze powrotnej dosłownie tuż przed wejściem na prom. Musiałam wydać wszystkie pieniądze, tadżin wyjściowo kosztował 200 MAD, a ja zapłaciłam 62😊

26. Ksary i kasby. Ksary to ufortyfikowane wioski, przy których budowano kasby czyli ufortyfikowane budynki z czterema wieżyczkami. Obecnie kasby często dostosowane są do warunków turystycznych. Warto spróbować noclegu w takiej kasbie. Niektóre kasby można zwiedzać. Niektóre ksary to wioski nadal normalnie zamieszkane przez lokalną ludność, w których toczy się życie. Są one bardzo biedne. Ksary, w których jest choć trochę turystyki mają się lepiej.

Wadi Ziz
Ksar przy drodze P1506

27. Maroko jest krajem odmiennym kulturowo. Znajdziesz tu i wiszące owce na straganie i głowę czy nogi wielbłąda wystawione na sprzedaż. Spotkasz tu też wielu miłych ludzi. Spotkasz tu ludzi innej wiary niż Twoja, o innych przyzwyczajeniach i upodobaniach. Nie wszystko będzie dla Ciebie łatwe, ale otwórz oczy, serce i chłoń to co widzisz i co czujesz, a powinno Ci się spodobać.

Jeśli post Ci się podoba lub uważasz, że może kogoś zainspirować, będzie mi miło, gdy go udostępnisz lub polubisz:)

Leave A Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.