Świnoujście i okolice – wybrane atrakcje

Świnoujście to 40-tysięczne uzdrowiskowe, graniczne miasto. Ma ciekawe położenie. Z jednej strony oblewane przez wody Bałtyku, z drugiej przez wody Zalewu Szczecińskiego, a z trzeciej graniczące z Niemcami. Położone jest na trzech dużych wyspach: Uznam, Wolin, Karsibór i ponad 40 małych wyspach, co sprawia, że leży na 44 wyspach.

Świnoujście ma piękną architekturę. Powiedziałabym, że to właśnie ona czyni je wyjątkowym na tle polskich nadmorskich miast, o czym pisałam tu. W 1824 roku miasto uzyskało status kąpieliska morskiego. Szybko stało się jednym z modniejszych miejsc na nadmorski wypoczynek. Pamiętajmy, że Świnoujście do końca II Wojny Światowej było miastem niemieckim. W czasie wojny ewakuowano drogą morską grubo ponad pół miliona ludzi. Typowo uzdrowiskowa architektura z przełomu wieków całkiem nieźle wkomponowuje się w miasto (pomijając okolice zaniedbanego rynku).

Okolice rynku
Mniej urokliwe części Świnoujścia

Oznacza to tyle, że władzom PRL nie udało się zepsuć miasteczka albo obecnym włodarzom udaje się je ratować. Czytając opisy Świnoujścia sprzed około 10 lat (brudno, brak infrastruktury, zaniedbane domy), można przypuszczać, iż to drugie ma niebagatelne znaczenie.

Wzdłuż wybrzeża powstała promenada. Nie każdemu ona się spodoba, gdyż ewidentnie zabrała sporą część lasu. Zgodnie z obowiązującym, jak zauważyłam na naszym wybrzeżu trendem, na nadmorskiej promenadzie zaczynają wyrastać jak grzyby po deszczu apartamentowce. I tu niestety każdy kij ma dwa końce.

Z jednej strony apartamentowce zakłócają naturalny wygląd wybrzeża. Przykładowo dwa hotele w Świnoujściu widać z kilkunastu kilometrów znad niemieckiego wybrzeża. Są dość ładne, choć osobiście wolałabym jednak pas zieleni. Z drugiej strony, czyż nie jest przyjemnie budzić się w pięknym apartamencie z widokiem na morze, pić kawę na tarasie oglądając słońce zachodzące za horyzontem? Wielu z nas nie pogardziłoby taką atrakcją.

Aby dostać się do Świnoujścia bez przekraczania granicy trzeba przepłynąć darmowym promem. Prom dla samochodów spoza Świnoujścia to Uznam-Karsibór. Jest on oddalony kawałek od miasta. Druga przeprawa portowa – Warszów – jest dla samochodów miejscowych i dla wszystkich pieszych. Generalnie okolica jest dobrze przygotowana do zwiedzania jej rowerem. Tu zaczyna się polski kawałek międzynarodowej trasy rowerowej R10, która stanowi szlak dookoła basenu Morza Bałtyckiego.

Co zobaczyć w Świnoujściu?

UZNAM

Plaże

Ponoć najszersze na polskim wybrzeżu, z najcieplejszą wodą. Można wypożyczyć kosze, przy większości wejść są knajpki i toalety.

Promenada wzdłuż morza

Promenada jest nowoczesna, jest trochę chińskich badziewi, ale nie jest ich dużo (jak na polski standard to niewiele). Knajpki wkomponowują się w tło, jednak jeśli chodzi o zachwyty kulinarne, to sytuacja w Świnoujściu nie wygląda najlepiej. Byliśmy w wielu miejscach, a tylko jedno mogę polecić. Z jednej strony promenada dociera aż do Stawa Młyny, a z drugiej kończy się małą tężnią solankową, w pobliżu niemieckiej granicy. Można wybrać kilka tras spacerowych: wzdłuż knajpek lub bardziej sportową ścieżkę do biegania. Część ścieżki biegnie wzdłuż wydm nadmorskich. Idąc w kierunku tężni jest też mały park z tropikalnymi roślinami. Miejsce idealne na upały.

Tropikalny park
Tężnia solankowa

Uzdrowiska

Warto przejść się po mieście i pooglądać cudnej urody domy uzdrowiskowe, pochodzące z przełomu XIX i XX wieku. Świnoujście, wówczas niemieckie obfitowało z budowle w stylu tzw. uzdrowiskowej architektury (podobne można obejrzeć po niemieckiej stronie, na Uznamie lub w Rugii). Bogatym właścicielom zależało wówczas, by pięknymi budowlami przyciągnąć do miasta kuracjuszy.  

Stawa Młyny

To słynny wiatrak na falochronie z początku XIX wieku u wejścia do portu. Centralny falochron ma ponad 1400 metrów, co czyni go najdłuższym kamiennym falochronem w Europie. Można tu obserwować cudne odpływy, które kojarzą mi się z normandzkim Mont-St-Michel, jedną z francuskich perełek.  

Fort Zachodni i/lub Fort Anioła

My zdecydowaliśmy się na Fort Zachodni, choć Fort Anioła, przynajmniej z zewnątrz, wydaje się być ciekawszy.

Fort Anioła

Forty zostały wybudowane w drugiej połowie XIX wieku. W Forcie Zachodnim można zobaczyć mundury, hełmy z maskami gazowymi, porcelanę znalezioną w forcie, dawną broń, różnego rodzaju miny (np. rosyjską minę kontaktową, która ważyła wraz z wózkiem kotwicznym 175 kg!), oryginalne kule armatnie z początku XIX wieku (wyłowione z Zalewu Szczecińskiego). W Forcie Zachodnim zabrakło mi jednak bardziej nowoczesnego przedstawienia jego historii.

W jednym z samotnych budynków udostępnionych do zwiedzania zwróćcie uwagę na sople solne, które utworzyły się na sufitach czy podłogach.

Można także zwiedzać kazamaty z końca XIX wieku, w których były magazyny, a także miejsca odpoczynku dla żołnierzy.

Kazamaty

Port

Port jachtowy i wojskowy to zawsze atrakcja. Polecam spacer wybrzeżem od Stawa Młyny do centrum miasta. Port w Świnoujściu istniał już w XVIII wieku. Obecnie można podróżować stąd do Danii, Niemiec, Szwecji czy Norwegii.

Park Zdrojowy

To miejsce, w którym można odetchnąć od upału. Drzewa rosnące w parku liczą nawet 150 lat. Ogród został zaprojektowany przez tego samego architekta, który projektował ogrody królewskie w Berlinie i Poczdamie, Petera Josepha Lenné’go. Swoją drogą, ogrody w Poczdamie są przepiękne. Bardzo polecam je odwiedzić.

Park Zdrojowy

Promenada Transgraniczna

Ładnie przygotowana promenada, idealna do poruszania się rowerem. Prowadzi prosto do niemieckiego miasteczka Ahlbeck.

WOLIN

Wolin ma bogatą historię. Przez Wikingów nazywany był Jomsborgiem, przez Słowian Winetą. Był stolicą potężnego państwa Wolinian. Jego rozkwit przypadł na X i XI wiek. Mieszkańcy żyli z handlu i piractwa. W X wieku miasto Wolin było największym portem na Bałtyku. W 967 roku został podbity przez Mieszka I i wcielony to kształtującego się państwa polskiego.

Podziemne Miasto – Bateria Vineta

Bardzo ciekawa atrakcja, która dostępna jest zaledwie od 6 lat. To najdłuższa podziemna trasa turystyczna w północnej Polsce. Pod ziemią ukryty jest kompleks korytarzy wybudowanych w latach 30-tych ubiegłego wieku przez Niemców. W czasie II Wojny Światowej, służył Niemcom. Po wojnie, kiedy Świnoujście stało się polskim miastem, władze komunistyczne nie miały pomysłu, co zrobić z kompleksem. Przejęło go NKWD, które go rozgrabiło, a następnie Wojsko Polskie przejęło kompleks i zorganizowało w nim tajne miejsce, o którym wiedziało tylko kilkaset osób w Polsce. Były tu strzeżone największe tajemnice, np. plany Kuklińskiego związane z wybuchem III Wojny Światowej.  Miasto zwiedza się z przewodnikiem, który opowiada w ciekawy sposób o historii miejsca. Można zobaczyć, jak wyglądała praca i życie w podziemiach.

Fort Gerharda

To najstarszy obiekt fortyfikacyjny na Wyspie Wolin, ale nie zwiedzaliśmy go, więc trudno mi się wypowiedzieć, czy warto.

Latarnia Morska

Najwyższa latarnia nad Bałtykiem ma prawie 65 metrów wysokości. Oddana do użytku w 1857 roku, ale tak jak pisałam przy okazji Rozewia, latarnie budzą mój zachwyt z zewnątrz, a w środku już niekoniecznie, więc na tą nawet się nie wybrałam.

Tarasy Widokowe Lubin

Wyobraźcie dobie wielkie rozlewisko, poprzecinane wysepkami porośniętymi wysokimi trawami i wcinającymi się w nie dopływami wijącymi się niczym wstążka. To widoki na Zalew Szczeciński i rozległe rozlewiska delty Świny. W okolicy można wejść na Zielone Wzgórze lub przejść się do Jeziorka Turkusowego.

Tarasy Widokowe Lubin
Tarasy Widokowe Lubin

Wzgórze Gosań

Z wzgórza o ponad 93 metrach wysokości rozciąga się widok na wody Bałtyku. Jest to najwyższy klif na polskim wybrzeżu. Na wzgórzu znajdują się pozostałości po fortyfikacjach z lat 50-tych.

Wzgórze Gosań

Kawcza Góra

Jest nieco niższa, ma niewiele ponad 60 m.n.p.m. Pomimo, że z plaży na górę prowadzą drewniane schody to dostać się można na nią jedynie z góry.

Kawcza Góra

Prawdopodobnie warta zobaczenia jest także Zagroda Żubrów i Grodzisko Słowian, jednak my nie zdecydowaliśmy się na nie.

KARSIBÓR

To ostoja ptaków i z tego względu warto się tam wybrać. Ponadto organizowane są stamtąd rejsy po wyspach. Rozważaliśmy taki rejs, jednak ze względu na koronawirusa nie zdecydowaliśmy się na 2 godzinne zamknięcie z innymi na stateczku.

GDZIE JEŚĆ?

Tu niestety szału nie ma. Byłam w sporej ilości miejsc i nie będę polecać Wam dań podkręcanych Wegetą czy sosów z torebki. Jedyne miejsce, które mogę polecić to restauracja hotelu Hamilton na 7 piętrze (niedaleko Stawa Młyny). Oprócz fajnego widoku, oferuje naprawdę dobrą kuchnię. Minus jest taki, że musicie na nią zarezerwować sporo czasu, gdyż czeka się bardzo długo.  Można też napić się tam piwa ważonego przez hotel.

Ponadto zjedzcie bułkę ze śledziem w Centrali Rybnej. Co prawda nie są tak dobre jak po niemieckiej stronie, ale też są nie do pogardzenia.

Jeśli post Ci się podoba lub uważasz, że może kogoś zainspirować, będzie mi miło, gdy go udostępnisz lub polubisz:)

Leave A Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.